Kiedy poszła do szkoły średniej, zmieniono jej końcówkę nazwiska i teraz nazywała się Szendzielasz. „Dlaczego w całej rodzinie tylko ja nazywam się inaczej?” – zastanawiała się.
Grażyna Nowak (z d. Szendzielarz) przy pomniku „Łupaszki” w Krakowie
Józef Wieczorek
Grażyna Nowak, z domu Szendzielarz, 1 marca pojechała ze Zgorzelca, gdzie od ponad 20 lat mieszka, do Krakowa, gdzie się urodziła. W parku Jordana odbywały się główne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tam w Galerii Wielkich Polaków XX wieku odsłonięto dwa kolejne popiersia zasłużonych Polaków – Łukasza Cieplińskiego „Pługa” i Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, legendarnego dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK. O odsłonięcie pomnika majora poproszono właśnie ją, jego krewną. Nie kryła wzruszenia.
Wyklęte nazwisko
Podczas zamieszek studenckich w Krakowie w 1968 r. wylegitymowano ją niedaleko domu. Milicjant wziął jej dokumenty i długo nie zwracał. Kiedy oddał, dostała profilaktycznie parę razy pałą po plecach. Z płaczem wróciła do domu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.