Konkwistadorzy znad Bobru

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 08/2015

publikacja 19.02.2015 00:00

Populacja tych gryzoni na naszym ternie jest już wystarczająco duża, żeby budzić zachwyt przyrodników i wściekłość rolników.

W osiąganiu coraz to nowych terytoriów tym zwierzętom pomaga polskie prawo, które zakazuje ich tępienia. Nieznane były na Dolnym Śląsku do lat 80. ub. wieku, dziś są tak powszechne jak sarny i dziki W osiąganiu coraz to nowych terytoriów tym zwierzętom pomaga polskie prawo, które zakazuje ich tępienia. Nieznane były na Dolnym Śląsku do lat 80. ub. wieku, dziś są tak powszechne jak sarny i dziki
Jakub Szymczuk /Foto Gość

Tylko w ub. roku w powiatach bolesławieckim, chojnowskim i lubińskim pod wodą znalazło się ok. 4 ha łąk przeznaczonych pod uprawę. Użytkujący je rolnicy biorą za to unijne dopłaty. Wkrótce mogą je stracić, bo nie mają nawet jak wjechać na zalane z powodu bobrzych żeremi tereny. Bobry to problem nie tylko wysoko położonych gmin i powiatów. Marian Jackiewicz z Jeleniej Góry dzierżawi ze wspólnikiem kilkanaście hektarów łąki w okolicach Ściegien. Przepływająca niedaleko Łomnica jest naturalnym siedliskiem bobrów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.