Żyję nieco inaczej

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 06/2015

publikacja 05.02.2015 00:00

Kilkanaście lat temu ta modlitwa ocaliła rodzinę przed rozbiciem. Walczyła wówczas żona. Dzisiaj wszyscy walczą o zdrowie córki. Z różańcem w ręce.

 Krzysztof i jego pomysłowe dzieło, które codziennie służy córce do rehabilitacji Krzysztof i jego pomysłowe dzieło, które codziennie służy córce do rehabilitacji
Zdjęcia Jędrzej Rams /Foto Gość

Agnieszka Miarowska miała 37 lat, gdy jednego dnia pięć lat temu, będąc pracy, zaczęła nagle tracić czucie w nogach i rękach. Po dziesięciu minutach były całkiem sparaliżowane. Diagnoza: nieznany wirus zaatakował rdzeń kręgowy. – W całym szpitalu mieli tylko jedną ampułkę leku, który zatrzymał postęp paraliżu. Gdyby nie ona, dzisiaj nie mogłabym samodzielnie oddychać – wspomina kobieta. Ale co to był za wirus – do dzisiaj nie wiadomo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.