Prawie 3 tys. osób o różnym stopniu niepełnosprawności, ich rodziny, znajomi, księża. Wszyscy modlili się przed obrazem krzeszowskiej Pani.
Spotkanie niepełnosprawnych w Krzeszowie to nie tylko modlitwa i zabawa. To także nabieranie duchowych sił w borykaniu się z codziennością
Roman Tomczak /Foto Gość
Jestem tu po raz trzeci. Co roku przyjeżdżam tu z mamą, która od sześciu lat jest na wózku. Żałuję, że trafiłyśmy tu tak późno, bo takiego poczucia wspólnoty, takiej radości, takich rekolekcji nie ma nigdzie – uważa Anna Pieńkowska z Jeleniej Góry.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.