Stacja - miłosierdzie

Roman Tomczak

publikacja 13.06.2014 20:48

Katechezą nt. miłości bliźniego Bolesławiec powitał I Kongres Eucharystyczny Diecezji Legnickiej. Ta Stacja Kongresowa poświęcona była bowiem kołom Caritas i zespołom charytatywnym.

Stacja - miłosierdzie Katechezy ks. dr. Piotra Kota wysłuchali m. in. wolontariusze Caritas Roman Tomczak /GN

Dzień wspomnienia św. Antoniego Padewskiego był dla Kongresu także dniem Caritas i dzieł charytatywnych. Temu m.in. tematowi poświęcona była katecheza, jaką wygłosił w Bolesławieckim Ośrodku Kultury ks. dr Piotr Kot, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy. W katechezie skupił się na przypowieści o miłosiernym Samarytaninie i kluczowym pytaniu tej przypowieści: "A któż jest moim bliźnim?" i odpowiedzi :"Ten, który mu okazał miłosierdzie”.

- Jezus wypowiada wtedy ostatnie zdanie: "Idź i czyn podobnie". Nie można miłości chrześcijańskiej, chrześcijańskiego miłosierdzia zamknąć w ramach pewnych idei, struktury myślowej, nie można tego zamknąć w ramach jakiejś struktury instytucjonalnej. Miłość, miłosierdzie chrześcijańskie ma takie samo oblicze, jakie przyjął Bóg w Jezusie Chrystusie. Jest to oblicze człowieka. Jeśli ktoś chce przemienić, podnieść tego, który leży przy drodze, to musi pokazać, że jest człowiekiem - dowodził ks. dr Kot.

Zdaniem rektora legnickiego WSD, nie da się uzdrowić człowieka, śląc mu listy, choć można go listami na pewien czas pocieszyć. - Ale żeby dokonała się jakaś znacząca przemiana, pomoc, trzeba okazać mu ludzką twarz. "Idź i ty czyń podobnie" - mówi Jezus. I to jest wezwanie również dla nas. Dla kogo mogę okazać się bliźnim? A jeśli już znajdę tego człowieka - może jeszcze dzisiaj nawet? - dla którego mogę być bliźnim, to nich wybrzmi właśnie to wezwanie Jezusa: "Idź i ty czyń podobnie". Jak Samarytanin - apelował ks. dr Piotr Kot.

Stacja kongresowa poświęcona miłosierdziu nie bez powodu odbyła się w Bolesławcu. Tytuł bazyliki mniejszej w tym mieście dedykowany jest także św. Mikołajowi, którego relikwie zostały przed rokiem przywiezione do Bolesławca z Bari.

- Ten święty znany jest ze swojej dobroczynności. Ale w jego przypadku to nie była filantropia, ale miłość chrześcijańska, która tym różni się od filantropii, że ma głębsze motywy - podkreśla ks. dr Kot. - Dla biskupa Mikołaja motywacją było naśladowanie w swojej miłości Chrystusa - miłość największą i najdoskonalszą.