Wylęgarnia żółtych twardzieli

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 16/2014

publikacja 17.04.2014 00:00

Pisklaki i zajączki od zawsze towarzyszą wielkanocnej stylistyce. Zwłaszcza kurczaczki, symbol nowego życia. Bezbronne i puchowe, wzbudzają w ludziach odruch ckliwości.

Pracownicy zakładu podkreślają, że o te małe stworzenia trzeba dbać od samego początku. Tej troski nie zastąpi technika  Pracownicy zakładu podkreślają, że o te małe stworzenia trzeba dbać od samego początku. Tej troski nie zastąpi technika
zdjęcia Roman Tomczak /GN

Z Zakładu Wylęgu Drobiu w Złotoryi, jedynym na terenie diecezji legnickiej, co roku do hodowców wyjeżdża kilka milionów małych kurek. Dopiero co wyklute stworzonka pojadą potem w daleki świat. Odbiorców mają w całej Polsce, ale także na Litwie, Łotwie i Białorusi. – Te małe kurki mogą nic nie jeść i nie pić przez kilkadziesiąt godzin transportu, bez szkody dla nich samych. Mają w sobie żółtko z jajka, więc głodne na pewno nie są – tłumaczy Aleksandra Mąka, zastępca kierownika w złotoryjskich zakładach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.