Papalia po legnicku

Roman Tomczak

publikacja 11.04.2014 10:11

Ten zbiór turystycznych pamiątek po Janie Pawle II obejmuje kilkadziesiąt książek i publikacji.

Papalia po legnicku Marek Rabski jest właścicielem jednego z największych zbiorów papabiliów czyli pamiątek po Janie Pawle II Roman Tomczak /GN

Kalendarze, plakaty i fotografie, zajmują kilka pudeł. Ale najwięcej pracy kosztowała prawie kompletna dokumentacja tego, co nosi imię papieża Polaka, i znajduje się na terenie Dolnego Śląska. Do tego dochodzą artykuły w prasie branżowej, setki godzin spędzonych na poszukiwaniach i kwerendach - to wszystko także udokumentowane i sprawdzone.

Marek Rabski, wykładowca turystyki w legnickiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, pierwszą książkę o wędrowniczej pasji Karola Wojtyły „Ja tam u was byłem” nabył w 2004 r.

To niedawno, zważywszy, że niektórzy jego koledzy „z branży” mają większe osiągnięcia w kolekcjonowaniu papaliów, jak nazywane są takie pamiątki wśród znawców przedmiotu. Ale dla Marka Rabskiego to nie tylko hobby. Mówi, że jego zainteresowania mają charakter naukowo-turystyczny.

- Może zakończy je kiedyś wydanie osobnej książki? - mówi, ale zaraz dodaje, że to nie takie proste. - Na kwerendy poświęcam mnóstwo czasu i pieniędzy, niektóre papalia kosztują więcej niż zarabiam. A i moje mieszkanie też ma swoją pojemność. Mimo tego energii mu na razie nie brakuje. Wiedzy ma jeszcze więcej.

- Pierwsza udokumentowana wizyta turystyczna ks. Wojtyły na Dolnym Śląsku miała miejsce latem 1955 r. Była to piesza wyprawa z Kłodzka. Rok później przyszły papież wrócił w te strony, tym razem na rowerze. To była wyprawa przez Bolesławiec, Lwówek Śląski, Świeradów i Jelenią Górę. W tamtejszym kościele pw. śś. Erazma i Pankracego odprawił Msze św. Dokumentuje to wpis do księgi posług. Ale Chyba odnalazłem dowód, że ks. Wojtyła był na Dolnym Śląsku wcześniej, bo w 1949 r. Ale nie jako turysta. Prawdopodobnie odprawił w tym roku Mszę św. w kościele pw. śś. Stanisława, Doroty i Wacława. Obok ołtarza znalazłem tam małą tabliczkę mówiącą o tej wizycie - mówi Marek Rabski.

Szlak, który przemierzył na rowerze przyszły papież wciąż czeka na turystyczne oznaczenie. Ten kłodzki już takie ma - to żółty trójkąt z krzyżem na szczycie. Ale nie tylko poszukiwania papieskich szlaków i publikacji tworzą kolekcję Marka Rabskiego. Są tam jeszcze skatalogowane adresy papieskich dębów, kamieni węgielnych poświęconych przez Jana Pawła II, ulic, szkół i dzwonów jego imienia, pomników i witraży z jego wizerunkiem. Razem kilka tysięcy pozycji.

- Poszukiwanie tych miejsc to była niezwykła przygoda. Zwłaszcza te związane z dębami i kamieniami węgielnymi. Dębów papieskich jest na terenie naszej diecezji ponad 30, kamieni wmurowanych głównie w ściany świątyń - 55. Ale to na pewno nie wszystkie, bo nie sprawdziłem jeszcze okolic Zgorzelca - mówi Rabski.

Podczas XIV Tatrzańskiego Seminarium Naukowego w Zakopanem, Marek Rabski wygłosił na ten temat przygotowany przez siebie referat. Znalazł się on w poseminaryjnym wydawnictwie. Ale - jak podkreśla sam zbieracz - sporo na temat papaliów można znaleźć w prasie katolickiej. - Takie artykuły znajdowałem zarówno w „Gościu Niedzielnym” jak i w czasopiśmie "Nowe Życie” - mówi. J

Jednak gros swoich znalezisk pozyskiwał podczas niedzielnych eskapad, podróżując od parafii do parafii. - W sobotę robiłem sobie listę miejscowości, a w niedzielę zrywałem o świcie i kolejno odwiedzałem kościoły podczas Mszy św., ukradkiem szukając na ścianach tabliczek upamiętniających wizytę Jana Pawła II. I znajdowałem! Jedne skromne, dwuzdaniowe, inne - jak ta w kościele pw. św. Jana Sarkandra w Lubinie - wielce ozdobne i obszerne w treści - opowiada.

Z tego, co do tej pory znalazł, stworzył wystawę, która swoją premierę miała kilka lat temu w legnickiej PWSZ. Markowi pomagała przy niej żona, bo - jak mówi Rabski - ma zmysł artystyczny. Paradoksalnie mimo upływu lat przybywa materiałów, znalezisk, pamiątek i dolnośląskich śladów po Janie Pawle II.