Krzeszów, bomba atomowa, cud przeżycia

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 09/2014

publikacja 27.02.2014 00:00

Kim był tajemniczy Japończyk, który zostawił swój ślad w księdze wpisowej w bazylice mniejszej?

Japońskie pismo wyraźnie wyróżnia się spośród łacińskiej czcionki Japońskie pismo wyraźnie wyróżnia się spośród łacińskiej czcionki
Jędrzej Rams /GN

W wielu kościołach znajdują się księgi, do których wpisują się księża spoza danej parafii, gdy odprawiają tam Mszę świętą. Taka też jest w zakrystii bazyliki mniejszej w Krzeszowie. Księga wpisowa jest duża, z wieloma wpisami po łacinie. To nie wszystko. Najstarsze podpisy kapłanów sprawujących tutaj Eucharystie są z początku XX wieku! Księga leżała w tym miejscu, gdy w Polsce w 1926 roku doszło do przewrotu majowego, gdy Adolf Hitler dochodził do władzy w 1933 roku, gdy odchodził Władysław Gomułka i gdy Jan Paweł II powoływał do życia diecezję legnicką. Z wpisów wynika, że do II wojny światowej większość kapłanów, którzy tu przyjeżdżali, pochodziła z niemieckich miast: Berlina, Wrocławia, Monachium. Zaledwie kilka razy pojawiają się wpisy z terenu ówczesnej Rzeczypospolitej Polskiej. Wpisy dotyczące każdego roku zapełniają kilka kart księgi. Wyjątkiem są lata wojny. Wszystkie wpisy z lat 1939 – 1945 zajmują zaledwie trzy strony. W tamtym czasie w Krzeszowie mieszkali benedyktyni, a świątynia nie miała statusu sanktuarium, ani tym bardziej bazyliki mniejszej. Była piękną, ale lokalną ciekawostką.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.