publikacja 01.08.2013 13:49
Kiedyś obudziłam się rano i mówię do męża: idę na pielgrzymkę. Nie uwierzył.
Ewa Bieleń Jędrzej Rams /GN
Z pielgrzymką idę już piąty raz. Miałem przerwę tylko na wesele syna. Dlaczego idę? Byłam ochrzczona w kościele Matki Bożej Częstochowskiej.
Kiedyś obudziłam się rano i mówię do męża: idę na pielgrzymkę. Nie uwierzył. Przynajmniej nie od razu.
A ja kupiłam namiot, spakowałam się, nie mając zielonego pojęcia co mnie czeka. Młodsi mi podpowiedzieli, żebym poczytała w internecie. No to zajrzałam, poczytałam co ze sobą zabrać, bo to było rok po tej deszczowej pielgrzymce.
A nie wiedziałam wtedy, że powinnam mieć kogoś do namiotu. A tu przed wyjazdem mówi mi koleżanka, że też jedzie. No to byłyśmy razem w namiocie. Od trzech lat w pielgrzymkach towarzyszy mi najmłodszy syn.