Feralna skocznia czeka na ekspertyzę

Roman Tomczak

publikacja 21.09.2012 15:51

Niepewny jest los skoczni narciarska w Lubawce, gdzie przed dwoma tygodniami doszło do wypadku z udziałem dzieci. Zły stan techniczny obiektu potwierdził inspektor budowlany.

Skocznia narciarska w Lubawce Skocznia narciarska w Lubawce
Obiekt jest użytkowany raz na cztery lata, podczas Spartakiady Młodzieży. Za jego utrzymanie płaci gmina
M-GOK LUBAWKA

Adrian Ciejak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kamiennej Górze, potwierdził, że wszczęto już postępowanie ws. złego stanu technicznego obiektu. Nakazano także wykonanie ekspertyz. – Od tego, jaki będzie ich wynik, zależy dalszy los skoczni – informuje Adrian Ciejak.

Do wypadku doszło podczas szkolnej wycieczki. Pomimo zakazu, który obowiązywał na całym obiekcie, dzieci weszły na podest. Wypadek, do jakiego tam doszło, co prawda nie był tragiczny, ale zaalarmował opinię publiczną i służby odpowiedzialne za zabezpieczenie obiektu. Sprawą zajęła się prokuratura, która przesłuchała m.in. Arkadiusza Wiercińskiego, dyrektora placówki zarządzającej obiektem. Dyrektor zapewniał, że obiekt był dobrze oznakowany, a nie można go było ogrodzić, bo to ogromny teren na zboczu góry.

Inspektor nadzoru budowlanego poinformował nas, że obiekt został już odpowiednio zabezpieczony i że teraz nie da się tam tak po prostu wejść. – Poleciliśmy zainstalowanie na obiekcie dodatkowych tablic ostrzegawczych. Zaleciliśmy także usunięcie metalowych schodów prowadzących na skocznię – poinformował „Gościa” inspektor Adrian Ciejak.

Z kolei dyrektor M-GOK w Lubawce zapewnił, że schody zostaną usunięte, jednak trzeba będzie z tym zaczekać na ciężki sprzęt, bo tylko przy pomocy specjalistycznego dźwigu uda się zdemontować ciężkie schody na górskim zboczu. Zapewnił także, że obiekt jest już odpowiednio zabezpieczony. – Właściwie zawsze był oznakowany, jednak wiele osób ignorowało ostrzeżenia – podkreśla dyr. Wierciński.

Wypadkowi na skoczni uległo siedmioro dzieci, które weszły na podest mimo zakazów i które robiły tam sobie pamiątkowe zdjęcia. Pod dziećmi zarwały się stare deski. Cała siódemka upadła z wysokości ok. 5 m. Najciężej poszkodowanej 12-latce, u której podejrzewano uraz kręgosłupa, zaordynowano noszenie gorsetu. Pozostała szóstka wyszła ze szpitala na drugi dzień po wypadku. Poszkodowane dzieci to uczniowie Szkoły w Szarocinie k. Kamiennej Góry. Wycieczka odbywała się pod opieką dwóch nauczycielek i przewodnika PTTK.