W sobotę 5 kwietnia w Centrum Spotkań im. św. Jana Pawła II w Legnicy miała miejsce gala z wręczeniem nagrody im. Henryka Pobożnego tegorocznemu laureatowi arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu. 

Laudację na cześć laureata wygłosił prof. Wojciech Polak z Uniwersytetu Toruńskiego. Naukowiec na początku zaznaczył, że trwający rok jest wyjątkowy, ponieważ przeżywamy Rok Jubileuszowy 2025.

- Wchodzimy w ten rok w nadziei otrzymania wielu łask Bożych, lecz także z ogromną troską o kondycję moralną i materialną współczesnego świata. Martwimy się bardzo stanem wiary w wielu krajach, problemami Kościoła, odrzucaniem dobrych obyczajów. Modlimy się do Boga o wspomożenie w pracach nad powstrzymaniem i odrzuceniem tych złych tendencji. Ideą nagrody imienia Henryka Pobożnego jest promowanie i nawiązanie do osób, które poprzez odwagę, bezkompromisowość, wiedzę, kulturę i różne formy działalności publiczne idą we współczesnym świecie drogą ukazaną przez księcia Henryka Pobożnego i jego małżonkę, księżną Annę. Osób, które w życiu publicznym stają w obronie cywilizacji łacińskiej. Nagroda to wyraz wiary w to, że idee, które były fundamentem chrześcijańskiej Europy i Polski, są nadal żywe i warte tego, by stanąć w ich obronie. Tegoroczną nagrodę otrzymuje arcybiskup metropolita krakowski abp prof. Marek Jędraszewski - mówił Wojciech Polak.

Laureat w swojej przemowie podkreślał, że stanięcie w obronie ludu ciemiężonego przez Mongołów było dla Henryka Pobożnego czynem wynikającym z Ewangelii. Podobnie stawali w obronie ludu i wiary zarówno chociażby król Jan III Sobieski w bitwie pod Wiedniem czy Józef Piłsudski w czasie wojny z bolszewikami w 1920 roku. Arcybiskup wskazywał na ewangeliczne obumieranie ziarna wrzucanego w ziemię, które dzięki temu przynosi plon. Plonem stanięcia do walki księcia Henryka było zarówno powstrzymanie dalszego pochodu Mongołów za zachód Europy, jak i danie przykładu kolejnym pokoleniom, że warto stawać do walki o dobrobyt poddanych, nawet jeżeli ceną za to jest śmierć. Hierarcha podkreślał przy tym, że dawne hasło "przedmurze chrześcijaństwa" dzisiaj należałoby zmieniać na "wyspę".

- Polska już nie jest więcej przedmurzem, ponieważ po drugiej stronie Odry nie ma żadnych murów obronnych chrześcijaństwa. Istnieją tylko jego małe wyspy, przypominające bardziej benedyktyńskie klasztory z epoki wędrówki ludów. Polska z jej ciągle jeszcze wyraźną katolicką tożsamością jawi się dużo bardziej jako wyspa, atakowana z równą mocą przez jej ideowych przeciwników zarówno od Wschodu, jak i od Zachodu - mówił abp Marek Jędraszewski.