Zmienia się Kościół, zmienia się formacja

Ks. Tomasz Metelica odpowiada na pytania o spotkanie w Kaliszu, etap propedeutyczny i pokolenie "płatków śniegu".

6m 3s

Jędrzej Rams: W Kaliszu odbyło się spotkanie osób odpowiedzialnych za formację kleryków na etapie propedeutycznym. Na początek - czym jest ten etap i po co takie spotkania?

Ks. Tomasz Metelica: W takich spotkaniach uczestniczą przede wszystkim prefekci etapu propedeutycznego, rektorzy seminariów, ojcowie duchowni oraz osoby, które są związane z pracą z klerykami na tym etapie propedeutycznym, czyli psychologowie i psychoterapeuci. Można powiedzieć, że jest tam reprezentacja tzw. "dużych" i "małych" domów formacji, czyli etapów ze starszymi rocznikami formacji i formacji etapu propedeutycznego. Mocno się tu podkreśla, że jest bardzo potrzebna jedność między tym, co jest etapie początkowym a kolejnymi etapami formacji. Etap propedeutyczny nie jest bowiem żadnym "przed-seminarium", formujący się tutaj nie są kandydatami na kleryków, ale jest to normalne Wyższe Seminarium Duchowne, a oni są alumnami.

Według obowiązujących dokumentów papieskich są cztery etapy formacji. Pierwszy - propedeutyczny, drugi - upodabniania się do Chrystusa, trzeci - stawania się uczniem Jezusa i czwarty - pastoralny.

Etap o którym rozmawiamy powstał cztery lata temu. Ci którzy zaczynali formację do kapłaństwa właśnie od niego, są już w połowie drogi do święceń. Powinniście mieć już pierwsze doświadczenia, oceny tej nowości formacyjnej. Jakie płyną wnioski ze spotkania w Kaliszu?

Doświadczenie ogólnopolskie, które przywozimy z Kalisza jest takie, że w wielu miejscach w Polsce etap ten jest tworzony w inny sposób. Inny nie oznacza od razu że gorszy czy lepszy. Wynika to z tradycji danego miejsca, programu przygotowanego przez formatorów, bazy lokalowej. Mamy dokument przygotowany przez papieża, tzw. Ratio, które wyznacza cele, ale program jest opracowywany dla każdego ośrodka osobno. On już był nieco różny w seminariach, które my kończyliśmy kilka, kilkanaście lat temu. A tu rozmawiamy o czymś nowym, dopiero się kształtującym.

Przykładem takiego zróżnicowania jest chociażby miejsce utworzenia ośrodka etapu propedeutycznego. Miejsce takiego roku powinno być odosobnione względem "dużego" domu, a w niektórych miejscach tak nie jest. U nas czyli w ośrodku stworzonym w Świdnicy dla diecezji legnickiej, świdnickiej i wrocławskiej, tak na szczęście jest. Nie chodzi o sztuczne odseparowanie starszych i młodszych kleryków, ale o taką prozę życia. Czasami to porównuję do życia młodego małżeństwa, które może, a nie musi zamieszkać z teściami. Gdy mieszkają osobno to nawet jeżeli się pokłócą, popełnią jakieś błędy, to zostaje to między nimi. Gdyby ich kłótni mieli słuchać teściowie mieszkający w drugim pokoju, to mogliby zostać na etapie słyszenia tylko tego złego, mogliby wyrabiać sobie opinię na podstawie kłótni.

No właśnie - dzień powszedni. Ośrodki formacji mają jakiś jeden schemat?

Różne są sposoby prowadzenia planu dnia, propozycji zajęć, formacji. U nas jest sporo warsztatów, treningu społecznego, wglądu w swoje zachowanie. Jest to czas wglądu w duchowość z jaką przychodzą klerycy. Jednym z elementów z którego możemy być dumni bo jest on po prostu dobry, a który nie występuje wszędzie, to jest czas niedzieli. Klerycy spędzają go na parafiach pomagając księżom w posłudze, poznając życie parafii, poznając różne parafie, różne środowiska, różne tradycje duszpasterskie. Jest to o tyle ważne, że to jest w końcu formacja do kapłaństwa, ale jest to ciągle czas rozeznawania powołania. Dlatego jest to okazja do poznawania życia kapłańskiego w posłudze na parafii w niedzielę.

Ten etap poprzez skupienie się na czymś innym niż studia akademickie, które są domeną późniejszych lata formacji, jest czas i miejsce na formację ludzką. W myśl zasady, że najpierw jest się człowiekiem, później chrześcijaninem, a na końcu kapłanem. Dlatego tutaj jest czas i miejsce na uruchomienie różnego rodzaju procesów we wnętrzu kleryków, które pozwalają im lepiej i głębiej przyjrzeć się swojemu "ja", zachowaniu, osobowości i skuteczniej je kształtować.

Jaka byłaby odpowiedź, gdybym zapytał czy wy, księża z kilkunastoletnim stażem kapłańskim, nie zazdrościcie tym klerykom takiego startu w formację?

Poniekąd tak jest, bo tradycyjne podejście do formacji w seminariach opierało się na dążeniu do dojrzałości w inny sposób. Więcej kładło się nacisku na regulaminy, ufając nieco, że kleryk będzie dojrzewał mając ojca duchownego czy spowiedników. Formacja do kapłaństwa przechodzi po święceniach w stałą formację kapłańską. Etap propedeutyczny jest czymś, co się potem w życiu uzupełnia. Ale taki start w tę życiową formację pozwala dalej zajść i szybciej naprawić różnego rodzaju błędy, zaniedbania wyniesione z domu bądź wynikające z jakieś mało dojrzałej duchowości. Etap i formacja w seminarium ma tak ukształtować kapłana, żeby był świadomy, że służąc Kościołowi ma się rozwijać całe życie. Wraz ze zmianą Kościoła i jego otoczenia zmienia się posługa kapłańska i to wcale nie na łatwiejszą, ale o wiele bardziej wymagającą.

A nie jest tak, że Kościół formując do kapłaństwa młodych, urodzonych już w XXI wieku, musiał zmienić formację, bo trafia tu młodzież określana jako "płatki śniegu" - każdy wyjątkowy i niepowtarzalny, ale jednocześnie delikatny jak płatek śniegu?

W zeszłym tygodniu papież Franciszek spotkał się z przełożonymi seminariów duchownych z Francji. Papież powiedział, że seminarium nie powinno "formować klonów", które są identyczne. Podkreślał przy tym autentyczność i indywidualność każdego kapłana. Każdy dzisiaj w społeczeństwie potrzebuje być jakoś dostrzeżony ze swoją różnorodnością. To jest i będzie bogactwo Kościoła. My z jednej strony dostrzegamy różnorodność, ale jednocześnie pragniemy, by ona była w jedności misji, do której się przygotowują.

Na koniec - ilu mamy kleryków w diecezji legnickiej?

Wszystkich jest 14. 4 z nich jest na etapie propedeutycznym w Świdnicy, 7 mieszka i kształci się w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu, 2 jest na praktykach duszpasterskich na parafiach, a jeden formuje się do kapłaństwa w Łodzi, w seminarium "35+".

« 1 »