To jedyna taka uroczystość w historii świątyni. Od tej chwili jest oddana do wyłącznej chwały Boga.
W sobotę 9 września, po 18 latach od erygowania parafii, biskup Andrzej Siemieniewski poświęcił kościół pw. św. Jana Sarkandra w Lubinie. Uroczystość zgromadziła w sobotnie południe wielu parafian. Zdecydowana większość z nich pamięta, jak powstała najpierw kaplica, później zaczęto wznosić fundamenty, aby przez postawienie ścian i wyposażenie wnętrza dojść do dzisiejszego momentu.
Obrzęd poświęcenia świątyni jest niezwykle bogaty, a całość jest odbiciem Liturgii Paschalnej. Całość zaczyna się w świątyni, w której nie ma ani jednego źródła światła. Na początku główny celebrans święci wodę, a następnie kropi nią ołtarz, lud oraz ściany. Wówczas rozpoczyna się liturgia słowa - pierwsza w historii miejsca, dlatego lektor otrzymuje z rąk celebransa lekcjonarz, w tym przypadku z rąk biskupa, a więc tego, kto jest z tytułu sakry biskupiej odpowiedzialny za głoszenie Słowa w diecezji, i z nim udaje się na ambonę.
W homilii biskup Andrzej wskazał na liczną i bogatą symbolikę obrzędu. Budowa wspólnoty nie kończy się na postawieniu budynku, lecz wraz z nim nabiera nowej dynamiki. Dynamiki którą można nazwać misyjną i ewangelizacyjną.
Po homilii biskup legnicki Andrzej Siemieniewski namaścił ołtarz olejem, a ks. Janusz Ospa, proboszcz miejsca, i ks. Wiesław Migdał, emerytowany proboszcz sąsiedniej wspólnoty parafialnej, namaścili olejami zacheuszki. Wówczas zapalono kadzidło na ołtarzu, a diakoni okadzili zarówno wiernych, jak i ściany całego kościoła. Wówczas nastąpiło ubranie ołtarza w obrusy i kwiaty, a górnicy przynieśli lichtarze ze świecami. W tym momencie biskup pobłogosławił ogień, od którego odpalono świece przy zacheuszkach oraz świece przy ołtarzu. I w tym momencie można było zapalić już wszystkie światła w kościele.
Moment namaszczenia ołtarza olejami: