Siostra Angela opowiadała o skuteczności posługi w uwalnianiu ludzi spod władzy Złego.
W czwartek 23 marca w kościele pw. św. Wojciecha w Jeleniej Górze po wieczornej Eucharystii wierni mieli okazję posłuchać gościa z Włoch – s. Angeli Musolesi. Było to pierwsze z kilku spotkań, jakie włoska siostra odbyła w kilku kościołach na terenie naszej diecezji (m.in. w legnickiej katedrze, kościele pw. św. Jana Bosko w Lubinie i pw. św. Michała Archanioła w Polkowicach).
Zaproszenie do modlitwy
Siostra Angela przez wiele lat była bliską współpracownicą egzorcysty o. Gabriela Amortha. Współpraca modlitewna uwalniająca osoby cierpiące od złych duchów trwała prawie 30 lat, o czym można przeczytać w książkach o jego posłudze. Obecnie siostra należy do wspólnoty charyzmatycznej. Jednym z charyzmatów tej wspólnoty jest modlitwa uwolnieniowa nad osobami dręczonymi przez szatana.
Siostra przyjechała do diecezji legnickiej z mocnym przekazem o realnej obecności i działaniu diabła, ale przede wszystkim z przypomnieniem, że Jezus Chrystus zwyciężył Złego przez swoją mękę i zmartwychwstanie. Oprócz wygłoszenia samej konferencji siostra zaprosiła m.in. do modlitwy za przyczyną Krwi Chrystusa o uwolnienie spod działania złych duchów.
W rozmowie z „Gościem Legnickim” siostra tak mówiła o swojej wizycie w diecezji legnickiej: – Pan Jezus właśnie to jako pierwsze wskazał po swoim zmartwychwstaniu – że mamy Jego mocą wyrzucać złe duchy. Ale tego nie czynimy! Dlaczego? Oczywiście, że egzorcyzmy są w mocy kapłaństwa, ale modlitwa o uwolnienie jest także w mocy ludzi świeckich. To trzeba pamiętać. Po to tu jestem – mówiła.
Nie po to, by straszyć
Podczas wizyty w Jeleniej Górze siostra poprowadziła m.in. modlitwę o uwolnienie.
– Mówię o działaniu diabła nie po to, by straszyć, ale by pokazać wielką miłość Boga do nas. On przychodzi w mocy Ducha Świętego. Tego Ducha bardzo boi się diabeł, On jest bowiem nieskończoną miłością.
Podczas modlitwy i konferencji s. Angela zachęcała do korzystania z sakramentów świętych. Dodatkowo wskazywała na tradycyjne formy pobożności, tj. błogosławieństwo ziemi, przedmiotów, ale i błogosławieństwo dzieci czy współmałżonków.
Trzymać się Jej serca
Grzech zaburza relację człowieka z Bogiem, ale życie sakramentalne daje szansę, by na nową ją odbudować. – To wszystko sprawia, że tym bardziej potrzebujemy opieki Boga. Ona przychodzi przez naszą chrześcijańską posługę i modlitwę. Proszę sobie przypomnieć – gdy Jezusa zapytano, jak się modlić, powiedział tak: „Gdy się modlicie, mówcie…”. Dlatego błogosławmy się, módlmy się o uwolnienie, ale to wszystko czyńmy na głos. To jest bardzo ważne. Dodatkowo możemy wzywać pomocy świętych, np. o. Pio czy Jana Pawła II – mówiła zakonnica. Przypomniała także zgromadzonym o ważnej roli Maryi. – I ja już widzę mimo całej ciemności i grzechu tego świata, że powoli Serce Niepokalanej zaczyna tryumfować na świecie. Dlatego warto trzymać się Kościoła i Jej Serca – mówiła zakonnica.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się