Nowy numer 22/2023 Archiwum

Niezłomni i ich prześladowcy

Raczkowianie podtrzymują pamięć o wydarzeniach sprzed lat.

W niedzielę 26 lutego w Raczkowej (gmina Legnickie Pole) odbyły się uroczystości związane z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wydarzenie rozpoczęło się na placu przy jednostce straży pożarnej, tam bowiem od kilku lat znajduje się cenna dla mieszkańców płyta pamiątkowa poświęcona niezłomnym bojownikom o wolność.

Po apelu i złożeniu kwiatów zebrani skierowali się do świetlicy wiejskiej, gdzie rozpoczęła się Msza św. w intencji zmarłych żołnierzy Armii Krajowej, a szczególnie tych działających na terenie powiatu legnickiego w gminie Legnickie Pole. − Bóg był w sercach tych, którzy nie wahali się oddać swojego życia za wolność naszej ojczyzny zarówno wtedy, gdy przewalały się nad polską ziemią różne fronty, jak i gdy próbowano zainstalować na sowieckich bagnetach nowy porządek. Trzeba było wielu lat, by został on obalony – rozpoczął ks. prof. Józef Marecki, który na uroczystość w Raczkowej przybył specjalnie z Krakowa. Duchowny i historyk na co dzień wykłada na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II oraz jest pracownikiem krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Pod koniec Eucharystii sprawowanej wspólnie z ks. Robertem Bielawskim, gospodarzem parafii w Legnickim Polu, wierni otrzymali specjalne błogosławieństwo pobożnym reliktem sprzed lat. – Ten krzyż towarzyszył mojemu stryjowi, kapelanowi Armii Krajowej, który w latach 1939−1942 był proboszczem we Lwowie, a jednocześnie był niezaprzysiężonym kapelanem Armii Krajowej – mówił ks. Józef. − Otrzymał go zaś od o. Kosmy Lenczowskiego, swego współbrata i kapelana Legionów Piłsudskiego – dodał duchowny. Wewnątrz krzyżyka, całowanego przed laty przez wielu konających żołnierzy, mają znajdować się relikwie polskich świętych.

Po Eucharystii st. chor. rez. Artur Zieliński wygłosił wykład pt.: „Działania grupy zbrojnej w okolicach Legnickiego Pola”. Prelegent tłumaczył, jak potoczyły się dalsze losy konkretnych ludzi, którzy po II wojnie światowej m.in. kradli okupantom broń, szykując się na ewentualną wojnę Zachodu z Sowietami. W sali zapanowała ożywiona atmosfera, ponieważ kilka z wymienionych osób było znanych osobiście niektórym starszym mieszkańcom Raczkowej. Bohaterów skazywano na lata więzienia. Jednak nawet później, po odbyciu wyroku czy otrzymaniu amnestii, przez lata władza ludowa postrzegała ich jako niebezpiecznych, poddawano ich więc wnikliwej inwigilacji. Ostatni donos na jednego z mężczyzn sądzonych w 1951 roku pochodził z… 1990 roku.

Wykładowca podzielił się z zebranymi efektami wnikliwego badania akt. Nie do wszystkich jednak udało mu się dotrzeć. Część dokumentów została bowiem zniszczona, a niektóre z nich dalej są ukrywane. Żołnierz poruszył również temat osób, które sądziły niezłomnych. Brak wiedzy fachowej potrafił być rekompensowany znajomością linii partii. Pan Artur mówił o sędziach odsuwanych za szafowanie wyrokami śmierci. Gdy odkrywali czyjąś przeszłość w podziemiu, za drobne przestępstwo potrafili wydawać najwyższy wyrok.

Po zakończeniu prelekcji zebrani mogli przyjrzeć się kopiom dokumentów wydanych przez UB, a także atrapom broni z minionych czasów, ponieważ w wydarzeniu wzięli udział także członkowie grupy rekonstrukcyjnej.

Głównym organizatorem spotkania była Ochotnicza Straż Pożarna z Raczkowej. Pojawili się na nim m.in. poseł Ewa Szymańska, starosta legnicki Adam Babuśka, radny gminy Legnickie Pole Piotr Żółkiewski czy sołtys Raczkowej Sylwia Lelito.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast