Istnienie takich placówek to dla osób z niepełnosprawnościami okazja do rozwoju i miłego spędzenia czasu w drugim domu.
Podopieczni nabywają od instruktorów wielu praktycznych umiejętności. Czego prowadzący mogą nauczyć się od nich? – Szczerości w zachowaniach i kontaktach. Dla nas świat posiada wiele odcieni szarości. Dla nich zaś jest czarny lub biały. Lubią coś albo nie. To bardzo uczciwe stawianie sprawy – mówi pan Jarosław.
Zdjęcia i relacje z zajęć lubińskich WTZ-ów można znaleźć na fanpage’u „Warsztaty terapii zajęciowej Promyk i Słoneczko”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się