Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Jelenia Góra. Relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej

W stolicy Karkonoszy są już relikwie błogosławionej pielęgniarki z Krakowa.

W niedzielę 11 września w parafii pw. św. Wojciecha w Jeleniej Górze zostały wystawione relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej. Nie zostaną tu długo, ponieważ jak mówi ks. Dariusz Markowicz (wikariusz parafii oraz kapelan pobliskiego szpitala), jeszcze we wrześniu zostaną docelowo przeniesione i umieszczone w kaplicy szpitalnej Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej. 

Błogosławiona pielęgniarka do czasu zawitania w jeleniogórskiej parafii peregrynowała po domach i mieszkaniach pielęgniarek. Jedna z nich, pani Ania, tak opisała spotkanie z nią:

"Relikwie błogosławionej Hanny Chrzanowskiej zagościły w moim domu w okresie trudnych dla mnie zmagań. Dotykały one sfery zarówno cielesnej, jak i duchowej.

Jelenia Góra. Relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej   Relikwie bł. Hanny, patronki pielęgniarek. ks. Dariusz Markowicz

O pielęgniarce Hannie Chrzanowskiej wiedziałam niewiele. Jestem położną. Przygotowując się na przyjęcie gościa, zaczęłam poszukiwać informacji i zgłębiać życiorys, jak się okazało, tej niezwykłej osoby. Pochylając się z uwagą nad jej życiem, kontemplując i modląc się, poczułam, że błogosławiona Hanna jest mi bliska. Bliska jak matka, siostra, przyjaciółka, pielęgniarka. Jak bardzo jest obecna tu i teraz.

Jako położna służę życiu od jego początku, pomagając bezpiecznie przyjść człowiekowi na świat. Hanna Chrzanowska towarzyszyła temu życiu dalej, aż do końca, doświadczając przy tym osobistego cierpienia. Wpatrując się w jej relikwie, pamiętałam, że szła do najbardziej opuszczonych, ubogich, młodych i starych, leżących samotnie w domu, niechcianych, pogubionych. Do tych, na których większość z nas nie chciałoby nawet spojrzeć. Jaką trzeba mieć odwagę i siłę, żeby z tak niezwykłą pieczołowitością, broniąc godności – służyć człowiekowi? Jak sama mówiła: "to nieustanne pogotowie wobec wysiedlonych,,

Błogosławiona Hanna Chrzanowska otworzyła mi oczy na to, co tak naprawdę znaczy służyć życiu.

"Fakt naszego wyboru, nasza akceptacja służby, o ile jesteśmy katolikami, to akceptacja powołania nas przez Boga" - mówiła. Jestem powołana do miłości każdego człowieka, bez względu na jego pochodzenie, status społeczny, warunki materialno-bytowe, wyznanie, poglądy, przynależność.

Miłości, jaką niosła Hanna, nie udźwignie się inaczej jak tylko poprzez komunię z cierpiącym Chrystusem. To obraz miłości aż po krzyż.

Moja praca to nie tylko zawód, ale też powołanie. Łaska, której nie mogę zmarnować. Na cierpienie, czy to związane z bólem rodzenia, nieuleczalnej choroby, czy pustyni duchowej nie mogę patrzeć z perspektywy własnych oczekiwań, ambicji, zysku, przedmiotowości czy rutyny.

Pragnę tak jak ona zrobić wszystko, aby do każdego człowieka, zwłaszcza cierpiącego, podchodzić z należytym szacunkiem, zawierzając to wszystko Bogu.

Błogosławiona Hanno Chrzanowska, żarem miłości Bożej promieniująca, módl się za nami.

Ania z Jeleniej Góry".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy