Aż pięciu biskupów wzięło udział w odpuście ku czci św. Wawrzyńca, patrona kaplicy na szczycie Śnieżki.
W środę 10 sierpnia na szczycie Śnieżki zebrało się kilkaset osób, aby uczestniczyć w dorocznym odpuście związanym z kaplicą pw. św. Wawrzyńca znajdującą się na tym najwyższym szczycie Karkonoszy. Tegoroczna liturgia rozpoczęła się o godzinie 12, a przewodniczył jej biskup Jan Vokal z czeskiej diecezji Hradec Kralove. Obecni byli też inni hierarchowie: biskup legnicki Andrzej Siemieniewski, biskupi seniorzy Stefan Cichy i Ignacy Dec, a także biskup Włodzimierz Juszczak z Eparchii Wrocławsko-Koszalińskiej Kościoła Greckokatolickiego w Polsce. To właśnie on został poproszony o wygłoszenie homilii.
Hierarcha wspomniał, że pierwszy raz na Śnieżce był 50 lat temu w ramach wycieczki szkolnej. - Ale nie byłem świadomy historii tej kaplicy. Cieszę się, że mogę tutaj dzisiaj być i modlić się za przyczyną św. Wawrzyńca, którego Kościół Wschodni czci pod imieniem Ławrientij. Odznaczał się on wielką odwagą i męstwem podczas prześladowań. Legenda mówi, że zajmował się on pieniędzmi Kościoła i troszczył biednych, bezdomnych. To on powiedział do cesarza, że to oni są skarbem Kościoła. On im pomagał. Kim są biedni? Ludźmi, którzy nie radzą sobie z otaczającą ich rzeczywistością. Niektórzy sami zapracowali na ten los. Inni odziedziczyli go niejako w spadku, a jeszcze inni stali się takimi przez zbieg okoliczności. Ale trzeba im pomagać, niekiedy nie pytając od razu, dlaczego są w takiej a nie innej potrzebie. Podobnie jest z ratownikami górskimi. Często wyjeżdżają pomóc tym, którzy z własnej niefrasobliwości wpadli w kłopoty w górach. Ratownicy spieszą im z pomocą, bo w tym momencie ważne jest jedynie ratowanie zdrowia i życia. Nie ma czasu na wymówki: "Dlaczego nie przygotowałeś się do górskiej wyprawy?". Dlatego warto w tym miejscu podziękować ludziom gór za dziesiątki, setki uratowanych ludzkich istnień. Pomagając im, wypełniacie misję św. Wawrzyńca, bo pomagacie potrzebującym - mówił bp Włodzimierz Juszczak. - Jednak św. Wawrzyniec nie żył w górach, lecz w Rzymie. Aglomeracji tak bardzo przypominającej nasze miasta. To w slumsach szukał skarbów Kościoła. My także powinniśmy brać z niego przykład i iść pomagać potrzebującym. Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte i serce gotowe do pomocy. Czasami będzie ona miała wymiar ofiary dla żebrzącego, czasami wymiar pojemnika na dary, niekiedy poprzez środki masowego przekazu i wsparcie pieniężne przelane przez internet. Ale najczęściej ludzka bieda ma oblicze milczenia. Takich ludzi trzeba nam odnajdywać, jak to robił św. Wawrzyniec - mówił hierarcha.
Ofiara zbierana na tacę została przekazana na rzecz pacjentów Przylądka Nadziei we Wrocławiu, prowadzonego przez prof. Alicję Chybicką. Jednak ostatecznie pieniądze tam nie trafią, ponieważ obecna na odpuście pani Alicja zadeklarowała, że całą sumę chce przekazać na rzecz dzieci w Ukrainie, a obecnemu na Śnieżce ks. Adamowi Boguszowi, pallotynowi, pracującemu w ośrodku rekolekcyjnym we Lwowie-Brzuchowicach, gdzie przebywają obecnie ukraińskie dzieci.
Tego dnia na Śnieżce obecnych było bardzo wielu przewodników górskich, których św. Wawrzyniec jest patronem. Nie zabrakło także GOPR-owców, których formacja została powołana równo 70 lat temu - 10 sierpnia 1952 roku. Jak przypomniał bp Andrzej Siemieniewski, to właśnie rok 2022 został ogłoszony przez Sejmik Województwa Dolnośląskiego Rokiem Ratownictwa Górskiego na Dolnym Śląsku.