Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

Odchodzący bohaterowie

Niedawno pożegnani zgorzeleccy żołnierze AK stali się patronami lokalnego konkursu historycznego. W tle zmagań uczniów przewijała się intencja troski i pamięci o wciąż kurczącym się środowisku kombatantów.

W Zespole Szkół Tęcza w Zgorzelcu we wtorek 12 kwietnia odbył się XI Powiatowy Konkurs Historyczny pt. „Historia Armii Krajowej i II wojny światowej”. Intelektualne zmagania uczniów toczyły się pod patronatem dwóch zgorzeleckich bohaterów.

Pierwszym z nich był śp. por. Zygmunt Przybysz ps. Kot, żołnierz Armii Krajowej. Pochodził ze wsi Bazanów (obecnie województwo lubelskie), a w szeregi AK wstąpił w 1942 roku. Na placówce 44 Sobieszyn pełnił funkcję łącznika sekcji obserwacyjno-alarmowej: kolportował prasę, a także prowadził tzw. mały sabotaż, na cel biorąc transporty niemieckiej broni i amunicji. „Kot” wziął również udział w powstaniu warszawskim. Na ziemie zachodnie przyjechał w 1946 roku. Trzy lata później został jednak aresztowany i przewieziony do więzienia Urzędu Bezpieczeństwa w Garwolinie (województwo mazowieckie). Po półtorarocznym śledztwie został uniewinniony w 1951 roku.

Po przemianach w Polsce w 1989 roku wraz z innymi kombatantami powołał do życia Zgorzelecki Obwód Armii Krajowej, funkcjonujący do dziś jako Z.O. Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, którego został wieloletnim prezesem.

Za swoją działalność był wielokrotnie odznaczany, m.in. Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej, odznaką „Akcji Burza”, odznaką Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski czy Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W marcu minęła 8. rocznica jego śmierci. Owocem wysiłków związku był m.in. projekt uchwały zmieniającej nazwy 12 ulic w Zgorzelcu, liczne wystawy i prelekcje poświęcone tematyce niepodległościowej czy wreszcie pomnik Armii Krajowej, który stanął przy kościele pw. św. Bonifacego. – To dla nas ważne miejsce. Co roku jesteśmy tutaj m.in. w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego – mówi proboszcz ks. Maciej Wesołowski. Warto dodać, że na 75. rocznicę przy kościele stanęła specjalna wystawa na ten temat.

W tamtejszej świątyni w ubiegłym roku została odprawiona również Msza św. za śp. por. Jana Gadalskiego ps. Wicher. Mimo że spoczął w Tarłowie (województwo świętokrzyskie), większość życia spędził właśnie w Zgorzelcu, gdzie pracował i założył rodzinę. Urodzony w Konarach koło Radomia w 1924 roku, jako piętnastolatek był świadkiem walk oddziału mjr. Henryka „Hubala” Dobrzańskiego, który po porażce Polaków w 1939 roku nie złożył broni. Widok niezłomnych żołnierzy miał zrobić na „Wichrze” tak ogromne wrażenie, że już wkrótce rozpoczął działalność konspiracyjną. Do Armii Krajowej przystąpił w 1942 roku. Był łącznikiem w placówce „Konary” (inspektorat Radom, podobwód Wanda). Uczestniczył jednak nie tylko w działalności dywersyjnej i sabotażowej, ale także w walce z bronią w ręku w tracie akcji „Burza” w 1944 r., m.in. w bitwach pod Pielaszowem, Koprzywiankami, Radoszycami, Miedzierzą czy Szewcami. Był strzelcem w 72 pp AK i 2 pp Legionów AK. Gdy Niemców wyparła Armia Radziecka, Jan otrzymał powołanie do Ludowego Wojska Polskiego. Zgodnie z niepisanym rozkazem AK nie zgłosił się na pobór. Od tej pory był poszukiwany i musiał się ukrywać. W 1946 roku przedostał się do Zgorzelca, gdzie mieszkały jego siostry. Ujawnił się w 1979 roku. W ostatnich latach życia angażował się w działalność tutejszego Obwodu ŚZŻ AK, którego był honorowym prezesem. Za swoje zasługi został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej oraz medalem Pro Memoria. 12 kwietnia obchodziliśmy 1. rocznicę jego śmierci.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy