Misjonarz opowiadał wiernym o pracy w afrykańskim kraju, a przy tej okazji promował książkę, z której dochód przeznacza na wsparcie dzieła.
W niedzielę 7 listopada w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy gościł o. Bogusław "Kalungi" Dąbrowski OFM, misjonarz z Ugandy.
Zakonnik opowiadał o sięgających dwustu lat wstecz początkach tamtejszej ewangelizacji. Po wyrzuceniu z kraju misjonarzy odpowiedzialność za Kościół przejęli ludzie świeccy. Większość z nich stała się później męczennikami. Na tym fundamencie został zbudowany Kościół w Ugandzie, który teraz, po latach trudności, rozwija się bardzo dobrze.
Franciszkańska misja rozpoczęła się tam w 2001 r. - Gdy przyjechaliśmy do tego biednego kraju, lokalny biskup zapytał nas, co chcemy robić. Jako franciszkanie chcieliśmy żyć z biednymi i rzeczywiście tak się stało. Nie było łączności telefonicznej, internetu. Brakowało nawet toalet czy wody zdatnej do picia. Jeden z ojców do dziś kilka razy w roku zapada na tyfus - opowiadał misjonarz, który w Ugandzie spędził 19 lat.
- Rozpoczęliśmy budowę misji: wycinanie buszu, stawianie kaplic, szpitalika, szkół. Wszystko kwitło i rozwijało się aż wybuchu pandemii. Wtedy przyszedł kryzys: pozamykano szkoły, a krajowi zagroził wtórny analfabetyzm. Rodzice mający kilkoro dzieci tracili środki na ich wyżywienie - tłumaczył o. Bogusław, który w tragicznych wydarzeniach stara się jednak dostrzegać element Bożego planu i z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Zakonnik promował swoje książki, w tym najnowszą, "Oddech słońca", z której zysk przeznaczył na wsparcie misji.
Więcej o tym, jak można wesprzeć Franciszkańską Misję w Ugandzie, na stronie: misje.franciszkanie.pl/uganda.
Tego samego dnia przy ołtarzu pojawił się o. Józef Cydejko OFMConv świętujący 30. rocznicę swoich święceń kapłańskich franciszkanin i misjonarz, a dziś opiekun parafialnej Caritas i Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, który w intencji kapłana zamówił Mszę św.