Po raz trzeci pątnicy wybrali się w długą, bo liczącą pół tysiąca kilometrów trasę.
W czwartek 10 czerwca z kościoła pw. św. Wojciecha w Lubinie wyruszyła III Piesza Pielgrzymka Lubin-Gietrzwałd. Grupa ma do pokonania aż
- Cieszę się, że możemy iść pełną grupą, a nie - jak przed rokiem - pojedynczo. Pielgrzymka nam się rozrasta. Są osoby z Ostródy, z Kielc, spod Warszawy. Jest wiele osób, które bały się ruszyć, ale myślę, że z roku na rok będzie nas coraz więcej. Droga nie jest łatwa, bo to jedna z najdłuższych pieszych pielgrzymek w Polsce. Wymaga sporego wysiłku i mamy wielką wdzięczność w sercu, że mimo przeciwności udało nam się w komplecie dotrzeć do Gietrzwałdu - mówi Piotr Socha, organizator.
Pielgrzymi przejdą przez 10 sanktuariów maryjnych, by dotrzeć do jednego z 12 miejsc oficjalnie uznanych przez Kościół objawień Matki Bożej. Jak podkreślają pielgrzymi, to długość trasy i kameralność sprawiają, że chcą wracać na szlak.
- To jest nasza i moja trzecia pielgrzymka. Nie nudzi się, ponieważ jest to zbyt poważna sprawa. To jest bardzo nietypowa pielgrzymka. Bardziej duchowa. Przy pielgrzymkach pieszych na Jasną Górę jest więcej takiego zabiegania o ludzkie sprawy. A tutaj to ludzkie zabieganie schodzi na drugi plan. Jest przede wszystkim cisza i Bóg. Otwarcie na Jego obecność i działanie. Bóg lubi mówić w ciszy. Dużo spraw się prostuje na tych drogach do Gietrzwałdu. Dużo się naprawia - mówi Mirosław Młodecki.
Nasi pątnicy dotrą do sanktuarium na Mazurach 27 czerwca, na odpust ku czci Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.