W olszyńskiej parafii odbyła się uroczystość instalacji relikwii błogosławionego spowiednika św. s. Faustyny Kowalskiej.
Uroczystość wprowadzenia relikwii bł. ks. Michała Sopoćki była centralnym punktem tegorocznych rekolekcji wielkopostnych w olszyńskiej wspólnocie parafialnej. Na zaproszenie ks. proboszcza Bogusława Wolańskiego poprowadził je ks. dr Ireneusz Korziński - wicepostulator procesu kanonizacyjnego tegoż świątobliwego kapłana. W uroczystej liturgii udział wzięli parafianie, przedstawiciele wspólnot parafialnych na czele z Bractwem Świętego Józefa oraz Matkami Żywego Różańca, a także reprezentanci władz miasta i gminy Olszyna. Relikwiarz z umieszczonymi w nim relikwiami bł. ks. Michała Sopoćki do ołtarza przyniosło małżeństwo Teresy i Floriana Dłubałów, którzy z okazji swego małżeńskiego jubileuszu zapragnęli ufundować ów relikwiarz. Przewodniczący liturgii ks. Ireneusz Korziński odczytał pismo abp. Tadeusza Wojdy SAC, metropolity białostockiego, informujące o przekazaniu relikwii bł. ks. Michała Sopoćki dla olszyńskiej parafii, życząc przy tym „obfitych łask Bożych za przyczyną tegoż Błogosławionego Kapłana”. Następnie wicepostulator przekazał relikwiarz ks. proboszczowi Bogusławowi Wolańskiemu i w ten sposób zostały one intronizowane na specjalnie przygotowanym miejscu obok ołtarza. W homilii ks. Korziński mówił o Eucharystii odnosząc się do słów i nauczania błogosławionego Michała Sopoćki.
- Błogosławiony Michał Sopoćko mówił, że Ewangelia polega nie na tym, że grzeszni powinni stać się dobrymi, ale że Bóg jest dobry dla grzeszników. Jakby odwraca wszystko, żeby nie tyle komuś mówić: „do niczego się nie nadajesz, masz się nawrócić”, ale że Pan Bóg przychodzi żeby tobie pomóc. To jest Ewangelia - Dobra Nowina, która przemienia serce - podkreślił ks. Ireneusz Korziński. - Jako kapłan i człowiek realnie patrzył na życie, był pełen nadziei i mówił, że we wszystkim trzeba pokładać nadzieję w Miłosierdziu Bożym, które jest nie tylko pochylaniem się nad nędzą ludzką, ale to jest całe błogosławieństwo, z którym Pan Bóg do nas przychodzi, byśmy potrafili innych kochać. Niech błogosławiony Michał pozostanie w tej parafii. On już kiedyś w te strony przyjechał, przyjechał pociągiem i znów teraz przyjechał pociągiem, i pozostanie tutaj na zawsze, choć w inny sposób. Niech teraz z tego miejsca, z tej olszyńskiej świątyni, głosi Boże Miłosierdzie, by w tym miejscu ludzie odnaleźli sens swojego życia, naprawili sumienie i na nowo odkryli Bożą miłość.
Podczas konferencji i rekolekcyjnych homilii olszynianie mieli okazję poznać nie tylko drogę na ołtarze bł. ks. Michała Sopoćki, ale przekonać się, co jest istotą prawdziwego nawrócenia i powierzenia się miłosierdziu Boga. Rekolekcjonista wspominał o pokorze i skromności ks. Sopoćki, który musiał przejść wiele trudności, szerząc kult Miłosierdzia Bożego, ale wierzył mocno, że w walce o sprawy Boże cierpienia są konieczne, są czymś absolutnie naturalnym.
Zarówno tegoroczne rekolekcje wielkopostne, jak i sama uroczystość wprowadzenia relikwii bł. ks. Michała Sopoćki, pokazały, że objawienia św. s. Faustyny Kowalskiej i kult Bożego Miłosierdzia to bogactwo, z którego nieustannie warto czerpać i dać się zaprosić do wędrówki ścieżkami miłosierdzia. Ogromną rolę w dziele upowszechniania się tego kultu odegrał właśnie bł. ks. Michał Sopoćko - spowiednik św. Faustyny i wielki Apostoł Miłosierdzia Bożego. Stąd naturalną rzeczą - jak mówi ks. proboszcz Bogusław Wolański - było, aby zaraz po fundacji nowego obrazu Jezusa Miłosiernego pozyskać relikwie tego świętego kapłana, który był nie tylko powiernikiem s. Faustyny, ale także kontynuatorem jej misji. Nauczał o Miłosierdziu Bożym, zabiegał o ustanowienie święta i kościelną aprobatę kultu Miłosierdzia Bożego, a jego pisma są dziś, obok Dzienniczka św. Faustyny Kowalskiej, konkretną, teologicznie ugruntowaną, zachętą do tego, aby otwierać się na Boże Miłosierdzie. Wprowadzenie relikwii bł. Michała do olszyńskiej parafialnej świątyni to nie tylko wielkie święto parafii, które w jakiś szczególny sposób wpisuje się w parafialne obchody Jubileuszowego Roku Świętego Józefa, ale przede wszystkim zaproszenie do tego, aby na nowo odkrywać ten największy Boży przymiot i czerpać z niego, niczym z naczynia, by zaspokoić głód bliskości Boga, zaufać Mu i dać się poprowadzić na drogach trzeciego tysiąclecia.