(...) zobaczycie, jak kapłani zaczną chorować. I umierać (...). Wtedy dopiero zacznie się płacz, że nie ma Eucharystii (...).
Z przerażeniem przeczytałem na jednej z facebookowych grup Pieszej Pielgrzymki Legnickiej prośbę o wsparcie petycji pt. "Pozwólcie nam uczestniczyć w Triduum!", a potem także komentarze wspierające tę petycję. Dzień wcześniej trafił do mnie film znajomego z Lubina, który zbulwersowany krytykował rządowe ograniczenia w udziale wiernych w liturgiach. Znalazłem też w internecie porównania działań obecnego rządu do tych wprowadzonych przez komunistów podczas stanu wojennego w 1981 roku. Niektóre osoby piszą, że "nawet wtedy ludzie mogli chodzić na Msze św.".
Z przerażeniem czytam też słowa tych "obrońców" wiary, którzy najczęściej - z dobrych i szczerych pobudek - bulwersują się z powodu ograniczeń wprowadzanych w kwestii liczby osób mogących brać udział w liturgii. Jednak szczerość ich pobudek, to nie to samo, co słuszność.
Po pierwsze - Kościół nadal sprawuje Eucharystie. Codziennie kapłani w Polsce i na całym świecie stają przy ołtarzu by sprawować Mszę św. Jest mnóstwo transmisji takich Mszy św. przez internet, także w diecezji legnickiej. A przecież my, ludzie zanurzeni w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, mamy pełny udział w owocach Jego ofiary! Nie mogąc pójść na liturgię, nawet kilka razy dziennie możemy przyjmować Jezusa w Komunii Duchowej! Po co więc hasła, że ktoś chce nam zburzyć Kościół? Serio?
Po drugie - jeżeli faktycznie jest tak, że nie wyobrażasz sobie Triduum bez Eucharystii, to zrób rachunek sumienia - czy naprawdę nigdy, ale to nigdy nie było tak, że opuściłeś, opuściłaś, którąś ze świątecznych liturgii, któryś z obrzędów? I co? Świat się skończył? Twoja wiara upadła? Kościół upadł?
Po trzecie - rozlega się płacz, że zabrano nam Eucharystię. Mam pomysł - otwórzmy kościoły, wpuśćmy tysiące ludzi do świątyń, zorganizujmy masowe spowiedzi święte, dajmy możliwość święcenia pokarmów, a zobaczycie, jak kapłani zaczną chorować. I umierać. Nie pojedynczo. Nie dziesiątkami. Nie setkami. Tysiącami. Wtedy dopiero zacznie się płacz, że nie ma Eucharystii. Bo nie będzie komu jej sprawować.
Zobaczcie ilu włoskich kapłanów już odeszło do Pana. Chcecie tego samego w Polsce?