Dla harcerzy spod znaku Federacji Skautingu Europejskiego i Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” ferie zimowe to ważny czas formacji.
W Janicach, w tamtejszym ośrodku Fundacji Wioski Franciszkańskiej, na kilka dni zapanował duch harcerskiej wspólnoty. Zagościły tam harcerki z 2. Szczepu Jeleniogórskiego św. Jadwigi.
Formacja
Dla dziewczyn, zarówno wilczków, jak i harcerek, zimowy obóz to ważny element w rocznym cyklu formacji. Jak tłumaczy Karolina, przyboczna 2. Drużyny Jeleniogórskiej, każda z nich chętnie wyjeżdża na zimowisko. – Wiele razy byłam już na takim wyjeździe. Najpierw jako wilczek, potem harcerka, a teraz jako przyboczna. Oczywiście za każdym razem miałam inne zadania, czego innego się uczyłam. Bo to zawsze jest czas nauki – mówi.
– Przed przyjazdem przygotowujemy zadania, które realizujemy w ramach aktualnego hasła. Wykorzystujemy to, czego dziewczyny uczyły się w ciągu roku w czasie zbiórek. Podczas samego zimowiska dziewczyny biorą udział np. w konkretnych zabawach i rywalizacjach, a zwycięski zastęp otrzymuje wstążkę, którą z dumą może przyczepić do swojego proporca. Taka wstążka zostaje już na zawsze przy proporcu i jest powodem do dumy dla członków zastępu − tłumaczy Karolina.
Zimowisko
Każde zimowisko nawiązuje częściowo do hasła obozu, w którym dziewczęta wezmą udział podczas wakacji. – Dla harcerek wakacyjny obóz nadaje sens rocznym zbiórkom i po prostu rocznej pracy. Ponieważ na obozie tematem przewodnim będą „Zwiadowcy”, tutaj w Janicach zorganizowano już pierwsze przymiarki strojów, które dziewczyny będą nosiły na obozie. Ponadto zawsze jest jeszcze coś aktualnego, temat religijny. W tym roku – Eucharystia. W piątek przyglądaliśmy się Eucharystii jako pamiątce, w sobotę patrzyliśmy na Eucharystię jako na pokarm, a w niedzielę zakończyliśmy Mszą św. jako ofiarą − mówi ks. Stanisław Bakes, duszpasterz harcerzy.
Symbole
Nawiązanie do Eucharystii pojawiło się też w formie symbolicznej – piękna zapachy pod koniec soboty wyczuwalne były z daleka. Dlaczego? Świeżo upieczony chleb pachnie tak charakterystycznie i tak mocno, że wszędzie roznosi się jego zapach. Nad wypiekami czuwała szczepowa Ewelina Szandała. – Powodów, dla których zaprosiłyśmy dziewczyny do pieczenia chleba, jest kilka. Po pierwsze, ale nie najważniejsze − każda pani domu powinna umieć upiec chleb. Który kawaler spojrzałby kiedyś na dziewczynę, która nie potrafiłaby tego zrobić? Żaden! – śmieje się szczepowa. – A nieco poważniej – chleb jest bardzo specyficzną formą wypieku. My zaproponowałyśmy dziewczynom pieczenie go na zakwasie oraz na drożdżach. Żeby udał się ten na zakwasie, trzeba się do tego przygotować, nastawić zaczyn, który musi urosnąć. To trwa i kosztuje wiele czasu i cierpliwości. Z drugie strony chleb powstaje z bardzo niewielu składników − wystarczy mąka, zakwas, woda. Oczywiście w trakcie naszego obozu każdy zastęp mógł dodać do ciasta co tyko chciał. Była więc dodawana mąka orkiszowa, pszenna typ 450 albo 405. Dodatkowo dziewczyny przystroiły swoje wypieki pestkami różnych ziaren, co sprawiło, że ich chleby stały się wyjątkowe − opowiada Ewelina.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się