Ci, którzy pragną wspierać kapłanów, znajdą na to sposób. Apostolat Margaretka gromadzi ludzi, którym nie jest obojętny los duchownych. Raz na kwartał spotykają się oni w miejscu cudu eucharystycznego.
Margaretki z całej diecezji zgromadziły się w kościele pw. św. Jacka w Legnicy. Wydarzenie rozpoczęło się Eucharystią, następnie w salce parafialnej odbyła się konferencja. Tym razem na zaproszenie Apostolatu odpowiedział ks. Robert Kristman, proboszcz legnickiej katedry, a zarazem jeden z kapłanów otoczonych szczególną opieką.
– Ksiądz Robert przyszedł do nas na prośbę pań, które należą do jego margaretki. Tę Mszę św. oddaje jako dziękczynienie, jako dar za tych, którzy podtrzymują jego ręce w modlitwie i pracy – powiedział ks. Antoni Pławecki, diecezjalny opiekun Apostolatu Margaretek.
W trakcie wygłoszonej homilii ks. R. Kristman tłumaczył, czym charakteryzuje się modlitwa dobra, właściwa. Podczas konferencji natomiast, powołując się na wypowiedź ks. Jana Twardowskiego, mówca wskazał potrzebę istnienia sakramentu kapłaństwa. Duchownego bowiem można zastąpić w mówieniu kazań, prowadzeniu katechez, ale nie w możliwości odprawiania Mszy świętej.
– Księża potrzebują modlitwy nieustannie. Tak też trzeba za nimi orędować. Nie polega to jednak na tym, aby cały dzień klęczeć, nie zajmować się dziećmi, nie pracować. My naszą pracę również ofiarujemy jako modlitwę – mówi Teresa Hawrylewicz, członkini Apostolatu, która sama jest matką księdza.
Do stworzenia margaretki potrzebnych jest siedem chętnych osób. Każda z nich ma modlić się za kapłana w jednym dniu tygodnia. Grupa kontaktuje się z wybranym przez siebie duchownym i przesyła zgłoszenie do opiekuna diecezjalnego. Wybrać można dwa rodzaje postanowienia: czasowe lub trwające do końca życia danego duszpasterza. – Forma modlitwy jest obojętna. Ja wybrałam jedną dziesiątkę Różańca – tłumaczy Jadwiga Uchwał, która wspiera jednocześnie aż siedmiu różnych kapłanów.