Ks. Jan Klinkowski opowiadał prawnikom o szczegółach oskarżenia i skazania Jezusa przez Piłata.
Podczas kwietniowego spotkania Duszpasterstwa Prawników Diecezji Legnickiej ks. dr hab. Jan Klinkowski, biblista i wykładowca na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, wygłosił wykład na temat prawnych aspektów procesu Jezusa i skazania Go na śmierć. Poniżej skrót tego wystąpienia:
Zarzuty
Wydaje się, że pierwszy proces dochodzeniowy w Sanhedrynie odbył się podczas świąt Jom Kippur, czyli dnia przebłagania za grzechy Izraela. Zauważmy, że gdy Jezus zaczął swoje publiczne wystąpienia, pojawiła się delegacja z Sanhedrynu, która interpretowała jego słowa. Przyszło pierwsze oskarżenie, które znajdziemy w Ewangelii wg św. Marka, o to, że Jezus narusza przepisy rytualnej czystości. Kolejny zarzut dotyczy faktu niezachowywania szabatu. To samo w sobie było bardzo poważne oskarżenie, ale jeszcze mocniejsze było oskarżenie o nawoływanie do niezachowania szabatu – za to groziła śmierć.
Po jakimś czasie, prawdopodobnie na drugim procesie w Sanhedrynie, sformułowano kolejny zarzut – że Jezus mocą złego ducha wyrzuca inne złe duchy. Jeśli ktoś czynił magię, także groziła mu kara śmierci. To też prawdopodobnie badano w procesie Jezusa.
Nie wiemy jednak, kiedy pojawiło się kolejne oskarżenie. Jezus bowiem nieco prowokacyjnie powiedział, „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. W grze tych słów możemy odnaleźć analogię do pism rabinicznych, gdzie posługiwano się opisem, że coś jest „ręką ludzką uczynione”. Rabini pisali takie określenia wobec posągów bóstw pogańskich, które należało zburzyć. A tutaj Jezus robił taką analogię do Świątyni Jerozolimskiej, miejsca najświętszego ze świętych. Powstało więc oskarżenie, że Jezus próbuje podnieść rękę na świątynię Boga, największą ze świętości Izraela. Wiemy, że już w tym momencie podjęto decyzję, że Jezus jest winien oskarżeń. Dlatego w czasie Święta Namiotów została wysłana straż świątynna, by aresztować Jezusa.
Był wówczas zwyczaj, że na 40 dni przed aresztowaniem herold ogłaszał, że taki i taki jest oskarżony. Każdy kto wiedział o okolicznościach łagodzących, a także sam oskarżony, powinien się zgłosić do sędziego. W tym okresie nie było kogoś takiego jak obrońca. Każdy bronił się sam. Był ten, który oskarżał i sędzia, który wysłuchiwał obu stron i wydawał wyrok.
Prawdopodobnie herold ogłosił, że Jezus jest oskarżony o przestępstwa karane śmiercią. Najprawdopodobniej sposobem uśmiercenia byłoby ukamienowanie. W Ewangeliach synoptycznych jest opis, że ma związane ręce już po posiedzeniu Sanhedrynu, po wyjściu z trybunału, ale w Ewangelii Janowej – że już w momencie aresztowania. To znaczy, że już wówczas, w chwili aresztowania, było już po decyzji o tym, że jest winien.
Proces rzymski
Najprawdopodobniej podczas ostatniego posiedzenia Sanhedrynu przygotowano odpowiednie oskarżenie Jezusa do Piłata. Dotychczas były to tylko oskarżenia religijne. Piłata by to w ogóle nie interesowało. O świcie oskarżyciele udali się do Piłata. W świecie śródziemnomorskim do dzisiaj jest zwyczaj przyjmowania trudnych spraw do południa. Tak pewnie było i wówczas, zwłaszcza że zaczynały się święta.
Na 71 członków Sanhedrynu wystarczyło 23, by obrady miały skutek prawny. Nie wiemy, ilu było obecnych. Może zostali powiadomieni tylko członkowie nieprzychylni Jezusowi, tak by Go skutecznie skazać?
Arcykapłan, stanąwszy przed Piłatem, wysłuchał zarzutów wobec Jezusa. Głównym był ten, że Jezus podburza tłum. W ten sposób oskarżyciele ogłosili przez Piłatem, że Jezus jest zelotą, czyli należy do ugrupowania, które chce obalić władzę rzymską w Palestynie przy pomocy siły. To było bardzo poważne oskarżenie, bo za nie groziła śmierć. Drugie oskarżenie przed Piłatem dotyczyło rzekomego wzywania do niepłacenia podatków. To też oznaczało bunt wobec Imperium Rzymskiego. Trzeci zarzut dotyczył tego, że Jezus ogłosił się Mesjaszem i Królem. Jezus to potwierdził, jednak dodał, że jego królestwo nie jest z tego świata. Pozostało więc jedno, główne oskarżenie o to, że Jezus jest buntownikiem, zelotą. Wręcz jest prawdziwym przywódcą zelotów. Nie poruszono żadnych spraw religijnych. W prawie rzymskim bowiem zasady religijne nie stanowiły podstawy do skazania kogokolwiek na śmierć. Co innego z buntownikami – za przeciwstawianie się Rzymowi Piłat miał wręcz obowiązek zająć się sprawą Jezusa.
Piłat a Tyberiusz
Co ciekawe nie wiemy, kiedy odbył się proces. Czy to była Pascha roku 31 czy 33 naszej ery. Jeżeli w 31 r. n.e., to władza w Rzymie Sejana była już zagrożona i niedługo potem, w październiku, zostanie on odsunięty od władzy. Cezar Tyberiusz przejmie władzę w Imperium, odsunąwszy Sejana od władzy. Jeżeli zaś była to Pascha roku 33 n.e., to Sejana już nie było, a Piłat, będąc jego poplecznikiem, będzie musiał walczyć o zachowanie władzy, gdyż Tyberiusz usuwa wszystkich urzędników związanych z Sejanem. W jakim kontekście proces się odbywa, nie wiemy. Nie ulega jednak wątpliwości, że Piłat jakieś zagrożenie musiał wyczuwać. Dlatego oskarżenie, że „doniesiemy Cezarowi” musiało na nim robić wrażenie. Ewangelista Jan zamyka scenę obmyciem dłoni przez Piłata i przedstawia Izraelowi Jezusa jako ich króla. Władza rzymska ustami Piłata ogłosiła, że Jezus jest królem Izraela! Przedstawiciel władzy żydowskiej, czyli sam arcykapłan, stwierdza jednak, że ich królem jest Tyberiusz, a nie Bóg!
Jest jeszcze wątek postawienia obok siebie Jezusa i Barabasza. Kardynał Joseph Ratzinger pisał w swoim komentarzu do tej sceny, że słowo "Barabasz" oznaczało po hebrajsku „syn ojca”. Stanęło więc obok siebie dwóch mesjaszów, dwóch synów swoich ojców, a wybór należy do ludu. Czy wolą mesjasza politycznego, czy biblijnego. Symbolicznie – lud wybrał króla politycznego.
Jezus i Herod Antypas
Bardzo ciekawym wątkiem procesu Jezusa było przyprowadzenie Go przed Heroda Antypasa. To był człowiek, który całe życie czuł się pokrzywdzony. W pierwszym testamencie ojca to on miał obiecane całe królestwo. Później podzielono je na trzy części. Otrzymał najsłabszą. Konkurował więc z rzymskimi prokuratorami i chciał się pokazać jako jak najlepszy zarządca. Ciągle coś musiał komuś udowadniać. Dlatego taka wymowna jest scena i stwierdzenie, że tego dnia stał się przyjaciele Piłata.
Podczas pobytu u Heroda Jezusa ubrano w lśniąco białą szatę z bisioru. W takie szaty ubierał się tylko arcykapłan w święto Jom Kippur. W Ewangelii Łukasza Jezus jest więc przedstawiony jako kozioł z Jom Kippur. Arcykapłan zabijał jednego kozła i jego krwią kropił lud na znak oczyszczenia z grzechów, a na drugiego kozła nakładał ręce i niejako na niego składał grzechy całego Izraela. Tego drugiego kozła wyganiano poza miasto i zrzucano ze skały. Ewangelista Łukasz tak nam pokazuje Jezusa – odbywa się proces i Jezus jest wyprowadzony poza mury miasta, wypędzony bierze grzech na siebie i na Golgocie składa siebie w ofierze za Izrael.