Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 12 stycznia na oddziale górniczym jednego z największych zakładów należących do KGHM.
Tragedię w kopalni Rudna wywołał podziemny wstrząs górotworu, który wg informacji Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach miał siłę górniczej „siódemki”.
W wyniku wstrząsu w rejonie oddz. G-1 zginął 58-letni operator maszyny górniczej, a jego siedmiu kolegów zostało ciężko rannych. Poszkodowani mieli m.in. połamane kończyny i obrażenia wewnętrzne. Ranni trafili do szpitali w Lubinie, Głogowie i Nowej Soli. Tego dnia prezes KGHM ogłosił trzydniową żałobę w regionie. Dwa dni wcześniej na tej samej kopalni także miał miejsce wstrząs górotworu. W rejonie zawału znalazło się wtedy trzech górników. Na szczęście odnieśli tylko powierzchowne rany i sami dotarli drogami ewakuacyjnymi pod szyb, gdzie czekał na nich lekarz. Obecnie w obu miejscach wypadków pracuje komisja z Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Jej członkowie m.in. przeprowadzają wizję lokalną dla zbadania okoliczności obu wstrząsów i ich skutków.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się