Legniczanie zebrali się w centrum miasta, by modlić się za śp. Pawła Adamowicza.
Kilkudziesięciu legniczan mimo ogromnych problemów komunikacyjnych spowodowanych gołoledzią przyszło przed pomnik pw. św. Jana Pawła II, by pomodlić się za śp. Pawła Adamowicza. Pierwotnie miało to być spotkanie z modlitwą za jego zdrowie, ze światełkiem nadziei puszczonym do nieba, jednak niestety intencja musiała się zmienić. Zmieniło się też światełko, które teraz pochodziło z zapalonych zniczy.
- To, co się stało w Gdańsku, było zwykłą pospolitą zbrodnią. Okoliczności tego zdarzenia były wyjątkowe, a czyn haniebny - mówił Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy. - Paweł Adamowicz był bardzo zasłużonym samorządowcem. Zginął na posterunku z rąk zbrodniarza. Jesteśmy w szoku. Brak słów, by wyrazić ból i emocje, które nami targają - mówił prezydent.
Przed pomnikiem papieża postawiono zdjęcie śp. Pawła Adamowicz przyozdobione kirem, a wokół niego legniczanie postawili kilkadziesiąt zniczy. Wiele osób stało z pochylonymi głowami, w ciszy. Niektórzy przez cały czas trzymali w rękach zapalone znicze.
Wybór miejsca nie był przypadkowy, bo - jak tłumaczyli organizatorzy - św. Jan Paweł II sam padł ofiarą zamachu i przemocy.