Oferta wieczornego zwiedzania krzeszowskiego sanktuarium bije rekordy popularności. Następne już za miesiąc!
Słynny opat Bernard Rosa na pewno nie planował, że kilka wieków po śmierci jego "duch" będzie straszył nocnych turystów. A jednak. Spotkanie z opatem Bernardem Rosą, Michaelem Willmannem czy Bolkiem I, to bardzo ciekawe elementy nocnego zwiedzania, jakie od niedawna znowu są w ofercie Europejskiej Perły Baroku.
Wszystko zaczyna się po zmroku. Turyści na początku przejścia zakładają kaski ochronne, co - jak się okazuje - kilkukrotnie się przydaje. Trzeba się bowiem przeciskać przez ciasne przejścia bądź schylać pod nisko umiejscowionym belkami.
Trasa wiedzie od prawdopodobnie najstarszego miejsca całego kompleksu, czyli odkrytej niedawno studni Bolka I, przez podziemia bazyliki mniejszej pw. Wniebowzięcia NMP, wnętrze tej świątyni, jej ogromne organy, strych oraz kościół św. Józefa z jego emporami, strychem i wnętrzem.
Po drodze uczestnicy spotykają kręcących się wszędzie cysterskich mnichów, Bolka I czy samego Michaela Willmanna. Odgrywane przez nich scenki przybliżają najważniejsze wydarzenia z krzeszowskiej historii. W ten sposób można dowiedzieć się, jak wznoszono bazylikę, jak odkryto wizerunek Matki Bożej Łaskawej, gdzie chowano skarby podczas zagrożenia opactwa, jak mścił się Michael Willmann na przeciwnikach, czy też usłyszeć, dla kogo i jak grają nieme piszczałki w prospekcie.
Czy warto? - Fantastyczne miejsce. Warto było przyjechać, żeby zobaczyć krzeszowską świątynię po zmroku od środka. Przepiękne miejsce - mówiła Aniela, jedna z uczestniczek.
W listopadzie tego roku odbyły się cztery takie przejścia. Każde miało maksymalne obłożenie. To mały sukces i nowy atut Krzeszowskiej Perły Baroku. Kolejne przejście już 27 grudnia.