Kaplica Pamięci Kresowej i Nekropolia Narodowa mają powstać we franciszkańskim kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy.
- Odkąd jestem tu proboszczem, przyglądam się działaniom wielu środowisk kresowych - mówi o. Jan Janus. - Swoje siedziby mają w Legnicy i Sybiracy, i inne stowarzyszenia pielęgnujące tradycje wschodnich województw II Rzeczpospolitej. Te środowiska co najmniej dwa razy w roku, w lipcu i na jesieni, w naszej świątyni mają swoje uroczystości. Jako osobie odpowiedzialnej za tę parafię i za tę świątynię przyszedł mi do głowy pomysł, aby wykorzystać kryptę pod kaplicą pw. Matki Bożej Różańcowej na miejsce pamięci kresowej - mówi.
Kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy ma już w obrębie swoich murów jakby dwie nekropolie. To Kaplica Piastów Śląskich z tumbą Jerzego Wilhelma, ostatniego Piasta, i drugą - kryptę pod kaplicą MB Różańcowej. W niej znajdują się obecnie pozostałości szczątków, bardzo nieliczne, prawdopodobnie franciszkanów posługujących tu kilkaset lat temu.
- Patrząc na te wszystkie działania Kresowiaków, uświadamiając sobie coraz bardziej kwestie związane np. z Wołyniem, uświadamiając sobie, że to ja mogłem stamtąd pochodzić, że to moja rodzina mogła być dotknięta tą tragedią i że ci ludzie, Kresowiacy, otoczeni są na co dzień przeszłością niemiecką tego miasta, i że co roku jest ich coraz mniej, zadałem sobie pytanie: ile ja, jako Polak, robię dla nich? Dla ich pamięci, dla tego, żeby im pomóc godnie przeżywać ich wspomnienia. Marzę o tym, aby wszystkie tablice poświęcone Kresom, Sybirowi, zsyłkom, gułagom zgromadzić w jednej bocznej kaplicy naszego kościoła - mówi proboszcz.
O. Janus chciałby, aby kaplice wypełniły przeźroczyste gabloty z przedmiotami należącymi do Kresowiaków. Przywiezione przez nich z rodzinnych domów pamiątki, uratowane z wojennej pożogi, mniej lub bardziej wartościowe, ale zawsze - ich własne. Kawałek Kresów w Legnicy.
- Nie żadne muzeum, ale miejsce, gdzie oni czuliby się jak w domu. Gdzie czuliby, że Kościół o nich pamięta. Kaplica Pamięci Kresowej - wyjaśnia franciszkanin. Miejscem przeznaczonym dla Kresowiaków miałaby być także krypta pod kaplicą. To pomysł poddany o. Janusowi przez Wacława Szetelnickiego, przewodniczącego rady Miejskiej w Legnicy, który zaproponował dla tego miejsca nazwę nekropolii narodowej.
- Chodzi o to, aby w tym miejscu zgromadzić w urnach ziemię z miejsc kaźni Kresowiaków - wyjaśnia o. Jan. - Ludzie, którzy doświadczyli np. tragedii rzezi wołyńskiej, prześladowań, wojny, ale także ci, którzy jeszcze jako dzieci pamiętają raj swojego dzieciństwa na przedwojennych Kresach i jeżdżą tam od czasu do czasu. Mogliby przywieźć ze sobą garść ziemi ze swojego "raju utraconego" w postaci ziemi z rodzinnych wsi czy miejsc, gdzie zamordowano ich przodków. Udokumentowane, potwierdzone, opisane, w urnie, mogłyby te symboliczne pamiątki znaleźć swoje miejsce w krypcie pod Kaplicą Pamięci Kresowian. Takie urny mogłyby np. zawierać ziemię z Katynia, Charkowa, Miednoje, Smoleńska, Wołynia... - wylicza proboszcz.
Na pytanie, kiedy chciałby, aby ruszyły pierwsze prace w kierunku realizacji obu projektów, bez wahania odpowiada: "Chciałbym już dzisiaj". Obie inicjatywy, oprócz chęci uhonorowania wszystkich Kresowiaków, mają jeden wspólny cel - kształtowanie świadomości patriotycznej i historycznej u młodego pokolenia Polaków.