Biskup Marek Mendyk, biskup pomocniczy diecezji legnickiej, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, mówi o rzemieślnikach wiary i ewangelizacji ochrzczonych.
Wracając do debat, które poprzedzały projekt podstawy programowej - jakie postulaty padały najczęściej?
Niemal wszystkie środowiska zwracały uwagę na ewangelizacyjny wymiar katechezy. Rozwój poznania wiary, wprowadzenie, wtajemniczenie, kerygmat – te elementy wskazywano najczęściej.
Proszę pamiętać, że my ewangelizujemy ochrzczonych. Musimy uwzględnić, że mimo, że uczeń przychodzi z rodziny w której już jakiś poziom życia religijnego powinien być, to musimy też realnie zauważyć, że ten rozwój wiary nie nastąpił na tyle mocno, żebyśmy mogli powiedzieć, że mamy świadomych, ukształtowanych chrześcijan. W procesie wychowania w wierze swoje szczególne miejsce ma kerygmat. Nie da się rozdzielić budzenia wiary i głoszenia kerygmatu: wiara rodzi się w klimacie kerygmatu, czyli przepowiadania. Ojciec Święty Franciszek w adhortacji „Evangelii gaudium” wyraźnie zwraca naszą uwagę na kerygmatyczny kierunek współczesnej katechezy. Jednak nie jest to tylko proste dowartościowanie Pisma św. w przekazie katechetycznym, ale biblijna metoda głoszenia Dobrej Nowiny, prowadząca do „spotkania ze Zmartwychwstałym Panem”. Ważnym ukierunkowaniem na etapie przygotowania podstawy programowej był postulat ożywionej współpracy z rodzicami, czyli katecheza dorosłych – to w naszej propozycji programowej wybrzmiewa bardzo mocno. Te postulaty padały także podczas spotkań organizowanych na terenie naszej diecezji.
Te postulaty padały także podczas spotkań organizowanych na terenie naszej diecezji.
Tak, początki tej debaty i podstawa programowa tworzyły się w naszym Domu formacyjnym „na Białej Dolinie” Szklarskiej Porębie. Na początku lipca tego roku w tym samym miejscu znowu spotyka się zespół w tej sprawie, by podjąć dalszy etap przygotowania projektu programu nauczania religii.
Czy podstawa jest tak skonstruowana, żeby była odporna na krytykę środowisk przeciwnych Kościołowi?
Podstawa programowa to dokument bardzo ogólny. Wyznacza kierunek pracy katechetycznej w szkołach i parafii na najbliższe lata. Dlatego nie da się podważyć celów jakie sobie zakładamy. Cele, jakie stawiamy mogą zabrzmieć bardzo górnolotnie, ale taki jest też „urok” tego dokumentu. Chcemy doprowadzić nie tylko do takiej postawy wiary, która potrafi swoja mocą wytłumaczyć różne życiowe problemy, ale także wiary, która będzie przekładać się na codzienność: by ta wiara motywowała mnie w codziennych życiowych wyborach i służbie innym. Oczywiście, że przeciwnicy Kościoła będą z różnych stron to atakować. Ostatnio pojawiła się inicjatywa obywatelska, której celem jest wysadzenie religii ze szkoły tylko dlatego, że jej poziom jest bardzo niski. Skąd ta wiedza? Nie ukrywam, że ja chętnie rozmawiam z ludźmi z tych środowisk i wtedy okazuje się, że nie tylko, że nie znają podstawy programowej, ale nawet nie wiedzą, że jest taka podstawa i że mamy program nauczania religii w szkole. Bazują na opiniach innych, na świeckiej intuicji, która często nie rozumie na czym polega nasza obecność w szkole. Nasze „być” w polskiej szkole to integralne wychowanie całego człowieka, ku pełni człowieczeństwa. Wychowanie Zmierzające do tego, żeby człowiek wiedział po co żyje. Dlaczego w życiu trzeba ciężko pracować, czasem nawet cierpieć. I żeby młody człowiek też wiedział, na czym budować dom, któremu na imię życie. Czy na skale, czy na piasku. To, czego chce katecheza w szkole, to głównie pragnienie uformowania człowieka - dobrego, mądrego, otwartego, tolerancyjnego. Ale też gotowego bronić swoją wiarę.