Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

Detektoryści szukali Mongołów

Czy współczesna technika i pasja poszukiwacza to przepis na rozwiązanie zagadki z XIII wieku?

Przez cztery dni po polach między Legnickim Polem a Legnicą „kręciło się” kilkudziesięciu mężczyzn, głównie w wojskowych mundurach. Metr po metrze przeszukiwali ziemię przy pomocy detektorów, poszukiwaczy metali.

Wyznaczone pola to hipotetyczne miejsca bitwy wojsk księcia Henryka II Pobożnego z Mongołami. Hipotetyczne, ponieważ mimo upływu wieków do dzisiaj nie udało się rozwikłać zagadki, w którym dokładnie miejscu doszło do starcia. W tezach historyków pojawiają się pola przy Legnickim Polu i obok Miłkowic, znajdujących się od zachodniej strony Legnicy. – Chcemy odszukać miejsce bitwy pod Legnicą z 1241 roku. Badania, które były wcześniej prowadzone, nic nie wniosły. Znaleziono pojedyncze groty, bełty, ale nic poza tym. Miejmy nadzieję, że znajdziemy coś z okresu tej bitwy i może odkryjemy, gdzie dokładnie została stoczona – mówi Mariusz Logoń, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Księstwa Legnickiego. Tak zorganizowane i zaawansowane poszukiwania odbywają się po raz pierwszy. Pasjonaci liczą na odkrycie grotów strzał, elementów zbroi czy fragmentów mieczy. Na razie detektoryści i tym razem znaleźli niewiele. Kolejna edycja poszukiwań odbywać się będzie od 15 do 19 sierpnia. Pozwolenie na ich prowadzenie wydane jest jednak do końca 2022 roku. Do tego czasu badania będą prowadzone dwa razy w roku. W bitwie pod Legnicą wzięło udział łącznie ok. 14 tysięcy wojowników. Zakończyła się ona zwycięstwem wojsk mongolskich. W trakcie bitwy zginął książę śląski, krakowski i wielkopolski Henryk II Pobożny. Choć naukowcy dysponują obszernymi i szczegółowymi opisami bitwy, do dziś nie udało się ustalić jej miejsca ani przebiegu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy