Dla nich to męczennik przejdź do galerii

Lubanianie upamiętnili ostatniego niemieckiego proboszcza swojej parafii, którego Sowieci zabili z zimną krwią.

W murze okalającym kościół parafialny pw. Narodzenia NMP w Lubaniu-Uniegoszczy została umieszczona tablica ku pamięci ks. Ericha Kalisa, ostatniego niemieckiego proboszcza tego miejsca. Dokonał tego tuż po niedzielnej Eucharystii zaproszony gość, ks. Alfred Hoffman, wikariusz generalny diecezji Goerlitz.

- Przywrócenie pamięci ks. Ericha Kalisa poczytywaliśmy sobie jako nasz moralny obowiązek - mówi Piotr Dumanowski ze Stowarzyszenia Miłośników Parafii Katolickiej w Uniegoszczy. - On i ks. Bruno Glasneck nie opuścili swoich wiernych w Uniegoszczy i nie uciekli przed atakiem Armii Czerwonej. Gdy czerwonoarmiści wkroczyli do Lubania, obaj księża przez 10 dni znosili szykany Sowietów, broniąc sióstr zakonnych i świeckich przed licznymi aktami agresji. W końcu Sowieci zabili ks. Ericha.

Ks. Erich Kalis pracował w Uniegoszczy od 1943 roku. W początkach lutego 1945 r., gdy do Lubania zbliżał się front rosyjski, wraz z matką i gospodynią udał się do pobliskiego domu starców. Po wkroczeniu Sowietów do budynku wraz z ks. Brunonem Glasneckiem niósł duchową pociechę siostrom zakonnym oraz mieszkańcom domu. Tam też został zastrzelony przez rosyjskich żołnierzy 25 lutego 1945 roku. W Olszynie odprawiono Mszę pogrzebową za spokój jego duszy. Ciało jego pogrzebano zaś na cmentarzu przy kościele pw. Podwyższenia Krzyża w Radoniowie k. Gryfowa.

- On został zastrzelony jako kapłan katolicki, nie jako Niemiec. Stanął w obronie słabszych i poniżanych przez Rosjan. Wywlekli go na korytarz i zastrzelili. Uważamy go za męczennika. Nie ma na tyle materiałów, by w ogóle mówić o procesie beatyfikacyjnym, ale dla nas jest męczennikiem - mówi ks. Marek Kurzawa, obecny proboszcz tej parafii.

W homilii ks. Alfred Hoffman mówił o dzisiejszym wydarzeniu jako o wydarzeniu pomagającym w budowaniu mostów między narodami, a także przypominał o jednym, jedynym języku, jakim powinni posługiwać się chrześcijanie - to język miłowania bliźniego.

- Takim posługiwał się ks. Erich, którego dzisiaj wspominamy i za którego duszę się modlimy. Tak jak Chrystus, który oddał na krzyżu swoje życie z miłości za swoich przyjaciół. Ks Erich oddał swoje życie w duchu głębokiego chrześcijaństwa. Dzisiaj jesteśmy mu za to głęboko wdzięczni - mówił gość z Goerlitz.


Więcej w "Gościu Legnickim" w numerze 9/2018.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..