Na pierwszym piętrze budynku wybuchła butla z gazem. – Akurat przechodziłem obok, rzuciło mną o ziemię – mówi jeden ze świadków zdarzenia. Na szczęście nikt nie zginął. Ale to i tak największa katastrofa budowlana w historii Mirska.
W czwartek 25 stycznia po południu Mirskiem wstrząsnęła eksplozja. Siła wybuchu była tak duża, że zniszczone zostały pierwsze i drugie piętro, a także poddasze kamienicy przy ul. Mickiewicza. W kilku sąsiednich budynkach popękały szyby w oknach. – Mieszkam na drugim końcu miasta. W pewnym momencie rozległ się ogromy huk. Słychać go było chyba wszędzie – mówi pani Genowefa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.