Tę opowieść kryminalną czyta się jak przewodnik po czasach, które były, racząc się opowieścią, która mogła się wydarzyć.
tekst i zdjęcia roman.tomczak@gosc.pl Jest grudzień 1934 roku. Komisarz kryminalny Gustav Dewart wypoczywa w Grüssau, korzystając z gościny opata benedyktynów. Kiedy jeden z mnichów zostaje znaleziony martwy w klasztornej toalecie, opat prosi gościa o dyskretną pomoc. Wkrótce mury opactwa stają się świadkami kolejnych zagadkowych zgonów. Miejscowa policja uznaje je jednak za nieszczęśliwe wypadki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.