Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Kto zabił trójnogiego psa?

– Polskie Górne Łużyce, te z bajek i legend, trzeba koniecznie zachować dla potomności, bo baśnie i mity spajają lokalną wspólnotę – mówi Piotr Zubrzycki.

Na dwóch piętrach Muzeum Łużyckiego w Zgorzelcu otwarto wystawę „Trójnogi pies i inne legendy łużyckie”, która przybliża, głównie dzieciom i młodzieży, opowieści pochodzące z tego regionu. Wszystkie historie prezentowane są w specjalnie zaaranżowanych wnętrzach. Marzena Kiełczykowska, która oprowadza grupy po placówce, twierdzi, że legendy łużyckie budzą wielkie emocje, zwłaszcza wśród młodych odbiorców.

– Zainteresowanie wystawą przerosło nasze oczekiwania. Zaglądają tu zarówno dzieci, jak i młodzież czy dorośli, i to z obu stron Nysy Łużyckiej. Zwłaszcza najmłodsi podchodzą do naszej wystawy z niesłychanym entuzjazmem. Zadają wiele pytań i widać, że są pod wrażeniem niektórych opowieści – mówi. Na wystawie prezentowanych jest sześć legend łużyckich, z tą najbardziej znaną i najmocniej rozpalającą wyobraźnię – baśnią o trójnogim psie. – Ten pies jest egzemplifikacją wojny 30-letniej. Bajka powstała podczas jej trwania, a wiemy, że ta wojna wyjątkowo okrutnie obeszła się z Łużycami – mówi Piotr Arcimowicz, dyrektor muzeum i kurator wystawy. Według legendy trójnogiego psa zabił prosty, wiejski chłopak. Niestety, jak to w bajkach bywa, za uwolnienie swojego ludu zapłacił własnym życiem. – Legendy i baśnie to część historii kultury każdej społeczności. Baśnie łużyckie nie różnią się od innych pod względem wymowy. W każdej występuje jakaś dramatyczna sytuacja, z pozoru nie do rozwiązania, na którą jednak zawsze jakiś sposób znajduje śmiałek z ludu. Wszędzie legendy powstawały ku pokrzepieniu serc i kształtowaniu właściwych zachowań społecznych. Tak samo było na Łużycach, z tym że tutaj u podstaw bajek i legend prawie zawsze są wojny – mówi dyrektor Arcimowicz. Akcja sześciu wybranych na potrzeby wystawy historii dzieje się w Zgorzelcu/Görlitz lub pobliskich miejscowościach. Uchylona została tym samym zasłona zapomnienia skrywająca opowieści z tego regionu, słabo znane zwłaszcza polskiej publiczności. Baśnie zebrał i przeredagował na potrzeby współczesnego odbiorcy inny pracownik muzeum, Piotr Zubrzycki. – Ziemia zgorzelecka, tak jak każda kraina zamieszkana od tysiącleci przez człowieka, posiadała swoje bajki. Niestety, ta skarbnica ludowej mądrości, źródło wiedzy o dawnych czasach, prawie została utracona. Po II wojnie światowej osiedlający się nad Nysą Polacy nie chcieli słuchać poniemieckich sag i podań. Zamiast tego przywieźli ze sobą swoje historie, zwyczaje i święta, nierozerwalnie związane z utraconymi przez nich na wschodzie małymi ojczyznami. Ta nowa na Łużycach tradycja duchowa, wymieszana tak samo jak jej celebranci, tworzy dziś konglomerat – uniwersalny obraz kultury ogólnopolskiej – tłumaczy Zubrzycki. Autor przypomina, że każda kraina pozbawiona swoich baśni i legend jest tworem niepełnym i okaleczonym. – Czas ponownie zaludnić konkretne miejsca postaciami historycznymi i fikcyjnymi, realnymi i fantastycznymi. Tak jak przed wiekami, tak i dziś opowieść o dawnych czasach ma niebagatelne znaczenie – dodaje.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy