W Krzeszowie odbyła się XVIII Pielgrzymka Osób Niepełnosprawnych i ich przyjaciół.
Pogoda nie rozpieszczała uczestników XVIII Pielgrzymki Osób Niepełnosprawnych do Krzeszowa. To rzadko się zdarza, by Krzeszów witał uczestników tej pielgrzymki taką marną pogodą. Mimo to do tronu Pani Sudetów zjechało się prawie 1,5 tys. osób. Zdecydowana większość przyjechała autokarami i samochodami. Tylko około 50 z nich przybyło na to święto piechotą, idąc z Legnicy. Dla wielu osób niepełnosprawnych pielgrzymka do Krzeszowa jest możliwością atrakcyjnego spędzenia czasu. Tutaj też wiele z nich korzysta z sakramentu spowiedzi, na przykład dlatego, że na tej pielgrzymce pojawiają się kapłani potrafiący komunikować się językiem migowym.
Eucharystii przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski, ordynariusz diecezji legnickiej. Przy ołtarzu stanęli też m.in. bp Marek Mendyk, ks. Robert Serafin, dyrektor Caritas Diecezji Legnickiej, a także kapłani służący osobom niepełnosprawnym na co dzień.
W homilii biskup mówił o prawdziwej niepełnosprawności, czyli nieumiejętności spojrzenia na siebie jako stworzenie Boga, które tylko w Bogu może mieć pełnię wszystkiego. - Słyszeliśmy dzisiaj piękne słowa proroka Izajasza, które Jezus wygłasza na początku swojej publicznej działalności w synagodze w Nazarecie: "Duch Pana Boga nade mną". Po co? Żeby jako namaszczony został posłany w te wszystkie życiowe sytuacje i tam obwieszczał ową Dobrą Nowinę. Powtarzał, że może być inaczej. By to, co nam się wydaje, że blokuje ludzkie życie, np. więzienie, złamanie na duchu, smutek, jeńcy, ubodzy, że to wszystko jest pewnym momentem kryzysu, niepełnej sprawności, gdy możemy spotkać i przyjąć jako Pana tego, który jest jedynym Panem. Jezus jest posłany i sam posyła uczniów, by ci, którzy usłyszą tę Dobrą Nowinę, mogli powiedzieć: "Ogromnie weselę się w Panu, bo mnie przyodział szatą zbawienia". Dał mi nową sprawiedliwość, inne, nowe życie - mówił hierarcha. - Dzisiaj spotykamy się przy Maryi, bo chcemy jakby wejść pod Jej opiekę, korzystać z Jej macierzyństwa. Jej macierzyństwo nie jest łatwe, bo rodzi Syna, który będzie "musiał" (w cudzysłowie musiał) tak haniebnie umrzeć. Kto by chciał mieć takiego syna, który się nie obroni, mimo że ma taką moc? Trudne jest to towarzyszenie. Maryja dlatego jest Matką Pocieszenia, bo prowadzi nas pod ten krzyż. Pokazuje nam, że nasz krzyż jest związany z krzyżem Jezusa i że my, jako grzeszni ludzie, możemy mieć nadzieję innego życia. Otacza macierzyńską opieką grzeszników, słabych - tych, którzy uznają swoją niesprawność. Grzech to jest niewłaściwa sprawność. Przyjmując krzyż, przyjmujemy nawrócenie, by znowu żyć - mówił bp Kiernikowski.
Po liturgii na pielgrzymów czekały zabawa przy dźwiękach skocznej muzyki oraz poczęstunek.