Najważniejszym miejscem Święta Chleba i Piernika nie były kramy, sceny i warsztaty, ale ekumeniczne nabożeństwo dziękczynienia w Kościele Pokoju.
Polacy, Ukraińcy, Niemcy. Katolicy, prawosławni, ewangelicy. Duszpasterze, samorządowcy, twórcy kultury i zwykli ludzie przyszli podziękować w staropolskim zwyczaju za dar chleba.
Bo to właśnie chleb, ten z naszego stołu, ale i ten eucharystyczny, był i jest w centrum naszego życia. Mówił o tym w Kościele Pokoju ks. Waldemar Hawrylewicz, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Jaworze.
- Chleb to najbardziej czytelny dla wszystkich ludzi znak wspólnoty, miłości i poświęcenia. Wołanie o chleb jest wołaniem o miłość i pokój. Szczególnego szacunku doznaje chleb podczas dożynek, czyli dziękczynienia za zbiory. Także podczas powitania gości chlebem i solą. Chleb stawia się na stole. Stąd bierze się szacunek do stołu. Nie tylko do ołtarza, gdzie jest Chleb Pański, ale do domowego stołu, na którym spoczywał pokarm. Tego coraz bardziej brakuje w naszych chrześcijańskich domach - mówił.
Ozdobą nabożeństwa dziękczynnego za chleb był występ chóru z Berdyczowa na Ukrainie, który wykonał kilka pieśni religijnych na poziomie godnym najświetniejszych katedr.
Jaworskie Święto Chleba i Piernika jest rozwinięciem święta chleba, celebrowanego w mieście od kilkudziesięciu lat. Jawor słynął z pierników od połowy XIX w. w całej niemal Europie, dorównując smakiem tych specjałów Toruniowi.