Kilka dni wcześniej, zanim w Betlejem narodziło się światło dla świata i zanim blask gwiazdy betlejemskiej wskazał drogę mędrcom ze Wschodu, jasny promień padł na posadzkę krzeszowskiej zakrystii.
Święto Światła w krzeszowskiej bazylice to jedno z najważniejszych wydarzeń w roku liturgicznym. Od lat, każdego 18 grudnia, przypominane jest tu wydarzenie sprzed 590 lat. W roku1426 na cysterskie wówczas założenie - klasztor i kościół, napadły wojska husyckie.
Innowiercy, którzy nie mieli żadnego szacunku do świętości zastanych w kościele, splądrowali go doszczętnie. Jednak skarbu największego, ikony Matki Bożej Łaskawej, nie dostali. Przezorni mnisi ukryli go pod posadzką zakrystii.
Ten akt desperackiego bohaterstwa przypłaciło życiem 70 zakonników. Dlatego po odejściu husytów nikt już nie pamiętał, gdzie podział się obraz. Wielu uważało go za bezpowrotnie zaginiony.
Kiedy jesieni 1622 roku opat cysterski zaordynował remont zakrystii. Prace przebiegały sprawnie i wszystko wskazywało na to, że w wigilię Bożego Narodzenia uroczysta procesja przed ołtarz wyjdzie z odnowionej zakrystii. Wtedy przez okno remontowanego pomieszczenia wpadł promień światła.
Blask z ponurego, grudniowego nieba był wystarczającym powodem, aby uznać go za coś niezwykłego. Promień wskazywał na miejsc w posadzce. Zakonnicy zaczęli kopać. Wkrótce ze zmurszałej skrzyni wyjęli nienaruszony obraz Matki Bożej Łaskawej.
Boże Narodzenie tego roku miało być naprawdę niezwykłe. Od tej pory kolejne pokolenia przypominają o cudownym promieniu w zakrystii i jego błogosławionych skutkach.
- Od 18 grudnia 1622 r. w Krzeszowie obchodzone jest Festum Lucis, Święto Światła, właśnie na pamiątkę niezwykłego odnalezienia wizerunku Bogurodzicy po prawie dwóch wiekach. Tego grudniowego dnia, we wnętrzu świątyni mnogie świece migotają przed cudowną ikoną, gdyż ogień świecy jest symbolem wzniesienia duszy do Boga - mówi Krystian Michalik, historyk, jeden z przewodników po krzeszowskiej świątyni.
W tym roku uroczystej, wieczornej Mszy św. przewodniczył ks. Dariusz Dąbrowski ze Świętej Góry k. Gostynia, który tą Eucharystia kończył trzydniowe rekolekcje.
- Ta ikona, kiedy się pojawia, przynosi światło. Bo jest światłem, pełna łaski, to właśnie ona. Taką Ją też zobaczyły dzieci, kiedy pojawiła się w Fatimie w 1917 roku.
Jaśniała światłem jeszcze jaśniejszym niż promienie słoneczne, które świecą przez kryształowe naczynie z wodą. Byliśmy tak blisko, że znajdowaliśmy się w obrębie światła, które Ją otaczało, którym Ona promieniała, mniej więcej w odległości półtora metra.
My teraz tez jesteśmy bardzo blisko Niej. Blisko Chrystusa, którym Ona promienieje, Któremu pozwoliła zamieszkać w Niej samej, wypowiadając słowo „fiat” - mówił w kazaniu ks. Dariusz Dąbrowski.
Na zakończenie Festum Lucis, ikona Matki Bożej Łaskawej jak co roku wróciła do ołtarza głównego krzeszowskiej świątyni, aby towarzyszyć wiernym w radości przeżywania Bożego Narodzenia.