Kustosz z Legnicy był na konferencji o cudach eucharystycznych.
W zeszłym tygodniu w Rzymie odbyła się bardzo ciekawa konferencja naukowa. Organizował i zapraszał na nią Janusz Kotański, polski ambasador przy Stolicy Apostolskiej. Jak sam tłumaczył dziennikarzom, chciał w ten sposób podkreślić, że w XXI wieku, który wydaje się być przesiąknięty naukami empirycznymi mówienie o cudach jest swoistym fenomenem. Jak podkreślał ambasador, cuda eucharystyczne w żadnym wymiarze nie podważają nauk ścisłych a jedynie poszerzają zakres obserwacji świata, jego pojmowania. Nie ma żadnego wykluczania nauki. Dlatego on, zainspirowany wydarzeniami w Sokółce, gdzie był i się modlił, i w Legnicy, postanowił zaprosić czterech prelegentów: red. Grzegorza Górnego, Pawła Skibińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego oraz ks. Francesco Annesi, rodem z miejscowości Bolsena, gdzie też dokonał się cud eucharystyczny.
Czwartym zaproszonym na konferencję był ks. dr Andrzej Ziombra, proboszcz parafii pw. św. Jacka w Legnicy. Miejsca gdzie doszło do wydarzenia eucharystycznego o znamionach cudu, po upadku hostii na ziemię przy rozdawaniu Komunii świętej 25 grudnia 2013 roku.
Ks. dr Andrzej Ziombra Jędrzej Rams /Foto Gość Podczas konferencji rozmawiano m.in. o tym, że w ciągu 20 lat w trzech miejscach na świecie tj. Buenos Aires, Sokółce i Legnicy, dokonała się przemiana konsekrowanej hostii w fragment mięśnia ludzkiego w stanie agonii. Kustosz potwierdza, że rozmowy prowadzone w Rzymie podczas konferencji wskazywały, że teolodzy mają raczej zbieżną interpretację tych wydarzeń.
- Interpretacja jest jedna: Pan Bóg próbuje dać nam znaki, wysyła sygnały. Chce zwrócić na siebie uwagę. Chce mówić „Jestem w Eucharystii”. Jeden z prelegentów przedstawił historie i tło 19 cudów eucharystycznych z Hiszpanii. Zwrócił uwagę, że sytuacja hiszpańska miała związek z niedowierzaniem i trudnymi, przełomowymi wydarzeniami dla tamtego społeczeństwa i Kościoła. Może teraz też to dotyczy nas, gdy coraz mniej ludzi praktykuje na Eucharystie, tym samym mniej też przyjmuje Eucharystie, mniej przejmuje się tym, że żyje w grzechach ciężkich? Może jest to wołanie Boga, żebyśmy się opamiętali? Byśmy zwrócili uwagę na istotę życia i przekierowali ją ku Bogu. Takie przesłanie zawiozłem tam z naszej Legnicy. W ciągu 20 lat świat poprzez cuda w Buenos Aires, Sokółkę i Legnicę usłyszał o trzech jednakowych znakach: mięśniu ludzkiego serca w stanie agonii. To musi coś znaczyć! My czegoś nie dostrzegamy! Pan Bóg pragnie więc powtarzać ten znak.
Ks. Andrzej Ziombra mówi, że obecność na konferencji w Rzymie jest niejako dowodem, że informacja o wydarzeniu w Legnicy obiegła już cały świat i porusza serca wierzących. Wskazują na to też dane dotyczące odwiedzin kościoła pw. św. Jacka. Od chwili oficjalnego oddania przemienionej hostii do publicznej czci tj. od początku lipca, do dzisiaj legnickie sanktuarium odwiedziło około 10 tys. wiernych w około 280 zorganizowanych grupach ze wszystkich kontynentów. Do tego trzeba by dodać zapewne liczną grupę osób, które przybyły tam indywidualnie, a takie osoby nie są w żaden sposób odnotowywane.