Mieszkańcy miasteczka zaczynają głośno mówić o wielkim dziedzictwie miejscowych benedyktynek.
Mieszkańcy Lubomierza znaleźli dobry sposób, by świętować patronalny dzień swojej wspólnoty. Miasto i miejscowa parafia za patrona mają św. Maternusa biskupa i z tej okazji w środę 14 września odbył się przemarsz uczniów miejscowych szkół, mieszkańców oraz zaproszonych gości z Niemiec poprzebieranych w stroje z epoki świętego.
Dodatkową okazją była 725. rocznica nadania praw miejskich Lubomierzowi. Początek świętowania to Eucharystia w kościele pw. Krzyża Świętego, który góruje nad miasteczkiem. Liturgię upiększał chór z niemieckiego Oybina. Po niej sprzed tego niewielkiego kościółka ruszył korowód w kierunku centrum miasta. Tegoroczny pochód, miasteczko średniowieczne, prelekcje i wykłady o mieście, jego mieszkańcach i zabytkach, to drugie takie wydarzenie. – Jesteśmy znani z wielkiego festiwalu filmowego, który zrodził się ze związków naszego miasta z filmem „Sami swoi”. Św. Maternusa znają w Lubomierzu wszyscy. Poza nim – niewielu go kojarzy. Miejscowy ogromny klasztor, który widać w centrum miasta, tuż przy kościele parafialnym, przez wieki był zajmowany przez mniszki benedyktynki. To jedna z ksieni wybrała św. Maternusa za patrona powstającego kościoła i miasta – mówi Marek Chrabąszcz z stowarzyszenia „Klasztor Lubomierz”. – Nasze stowarzyszenie istnieje od 3 lat. Chcemy ożywiać pamięć o św. Maternusie i historię tego miasta – dodaje mężczyzna. Pochód i przemówienia zakończyły przedstawienie „Żywot św. Maternusa” w sali teatralnej internatu oraz spektakl historyczny w kościele – procesja mnichów z Oybina.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się