Straż Graniczna zatrzymała 140 osób, 70 odmówiono wjazdu do Polski. To bilans prawie miesięcznego obowiązywania kontroli granicznej podczas warszawskiego szczytu NATO i ŚDM w Krakowie.
O północy zniknęły z polskich granic i terenów przygranicznych schengenbusy i dodatkowe patrole pograniczników. Zakończyły się bowiem obowiązujące od 4 lipca kontrole na granicy wewnętrznej UE.
Jak informuje mjr Irena Skuliniec z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej (NoOSG), od 4 lipca do 2 sierpnia funkcjonariusze tego oddziału skontrolowali prawie 62 tys. osób i 16 tys. pojazdów.
- Na kierunku wjazdowym zatrzymanli ok. 14 osób, a ponad 70 cudzoziemcom odmówili wjazdu do Polski - mówi mjr. Irena Skuliniec. Jak dodaje, zawróceni zostali cudzoziemcy z 28 różnych państw.
- Były to osoby, które nie miały przy sobie paszportów, uprawniających do przekroczenia granicy. Zatrzymywane były także osoby bez dokumentów lub posługujące się sfałszowanymi dokumentami, oraz osoby poszukiwane.
- Wśród osób zatrzymanych za przekroczenie granicy RP wbrew przepisom najwięcej było obywateli Ukrainy. Natomiast wśród poszukiwanych najwięcej było Polaków - wyjaśnia. Ciekawostką podczas obowiązywania czasowego powrotu kontroli na polskich granicach było zastosowanie w jednym przypadku procedur przewidzianych na sytuacje szczególne.
- Dzięki temu grupa 11 nastolatków z Wielkiej Brytanii mogła wziąć udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie - informuje mjr. I. Skuliniec. Tymczasowe kontrole graniczne opierały się głównie na mobilnych patrolach, tzw. schengenbusach, wyposażonych w specjalistyczny sprzęt i dostęp do baz danych.
Kontrole prowadzone były selektywnie, a osoby i pojazdy były typowane na podstawie analizy i ryzyka i w oparciu o posiadane informacje. Polska Straż Graniczna pozostawała w tym czasie ciągłym kontakcie ze służbami państw sąsiednich.