– Marzymy, że uda się zmienić ustawę tak, żeby nasi rodacy i ich potomkowie z Jugosławii też mogli korzystać z dobrodziejstw Karty Polaka – mówi Dariusz Kwaśniewski, starosta bolesławiecki.
Przed kilkoma laty politycy hucznie fetowali uchwalenie ustawy o Karcie Polaka. Padały wówczas piękne słowa o podtrzymaniu polskości na Kresach oraz o konkretnej pomocy dla mieszkających tam polskich potomków. Ale że Karta Polaka nie jest bez wad, wiedzą mieszkańcy Bolesławca i okolicznych miejscowości. To repatrianci z krajów byłej Jugosławii – Bośni, Chorwacji i Serbii.
Po wojnie przyjechało ich na Dolny Śląsk około 18 tysięcy. Ilu zostało w ówczesnej Jugosławii? – Nie wiadomo. Bośnia i Hercegowina dopiero szykuje się do powszechnego spisu ludności i dane będą znane za kilka lat. Ale i tak one nie oddadzą pełni prawdy. Dzisiaj Polaków żyje niewielu. Polskość kultywują ich potomkowie w drugim i trzecim pokoleniu – mówi Bożena Długosz.
Z Galicji do ówczesnej Bośni w końcu XIX w. wyemigrowało około 15 tys. Polaków. Wielu z nich, zakładając rodziny, miało po kilkoro dzieci. Dlatego po II wojnie światowej na peronach Dolnego Śląska wysiadło wspomniane 18 tysięcy. Wielu jednak tam zostało. Tomislav Durtka z magistratu Prnajavor w Bośni, który też jest z pochodzenia pół Polakiem, pół Bośniakiem, mówi, że tylko w okolicy jego miasta zostało prawie 500 Polaków. Jedną z potomkiń jest też Maria Buganik z Čelinovac w Bośni. – Część rodziny mojego ojca wyjechała do Polski. Tato został. Wżenił się w miejscowych. Staramy się jak możemy podtrzymywać polskość, polskie pieśni, modlitwy – mówi kobieta.
Istnieją stowarzyszenia w Bośni i Chorwacji, które kultywują pamięć o Polakach. Ale i one potrzebują pomocy. Jednym z pierwszych większych pomysłów było wspólne spotkanie, które w połowie kwietnia odbyło się w Bolesławcu i Ocicach. Była to konferencja „Nasza polska Bośnia”. W całości poświęcono ją kultywowaniu pamięci o tradycjach przywiezionych z Bałkanów oraz na rozmowach o przyszłości relacji polsko-bośniackich. Wprost padały słowa, że zakończył się czas romantycznych, wspomnieniowych kontaktów samorządowych czy organizacji pozarządowych z Polski i Bośni. Przyszedł czas na budowanie przyszłości. Od zeszłego roku delegacje samorządowców i niegdysiejszych repatriantów już dwa razy odwiedziły Bośnię. – Podpisaliśmy aż pięć listów intencyjnych o współpracy powiatu z tamtejszymi gminami: Prnjavora, Gradiški, Laktaši, Der- venty i Srbaca. To otwiera nam spore pole do współdziałania nad zachowaniem pamięci o Polakach czy też wsparciu ich potomków – mówi Dariusz Kwaśniewski, starosta bolesławiecki.
Mimo nowego otwarcia w relacjach nadal widać, że to nie wszystko, co można zrobić. – Rozmawiamy o Karcie Polaka. Dzisiaj, niestety, mogą ją dostać tylko osoby zamieszkujące kraje b. Związku Radzieckiego. A Polacy, niestety, byli rzucani przez wichry historii do różnych krajów. Mamy marzenie, że uda się zmienić ustawę tak, żeby Polacy i ich potomkowie z Jugosławii też mogli korzystać z jej dobrodziejstw – deklaruje starosta bolesławiecki.
Halina Waniak, prezes Stowarzyszenia Reemigrantów z Bośni, ich Potomków i Przyjaciół w Bolesławcu jest jednak sceptyczna, jeżeli chodzi o zmianę ustawy, ale nie mówi NIE. – Myślę, że przez najbliższe pięć lat nie uda się tego zrobić. Ale pomysł mi się podoba. Będąc na miejscu, nieraz słyszałam, że dla nich taka karta byłaby wielką pomocą. Młodzi Bośniacy polskiego pochodzenia nie mogą studiować w Polsce. Nie są w Unii Europejskiej i tak naprawdę trudno powiedzieć, kiedy będą. Karta jest dla nich pewnego rodzaju możliwością poznania historii przodków, a z drugiej strony widzą w niej możliwość własnego rozwoju – mówi kobieta.
Niezależnie od przyszłych zmian w ustawie już dzisiaj pomoc z Polski płynie na Bałkany szerokim strumieniem. Dość wspomnieć o pięknym geście z zeszłego roku, gdy do Bośni pojechały dary dla powodzian. W tym roku w sierpniu do Bolesławca przyjedzie grupa 20 dzieci z Bośni, które u nas będą się uczyły języka przodków. Obecny na spotkaniu w Bolesławcu Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych RP, oraz Andrzej Krawczyk, ambasador RP w Bośni i Hercegowinie, zapewniali, że rząd polski wesprze pomysł archiwizacji dokumentów kościelnych i państwowych dotyczących Polaków w Bośni. Ma to pomóc usystematyzować wiedzę na ich temat, a w przyszłości może pomóc uzyskać potomkom Kartę Polaka.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się