Złotoryjska nekropolia jest prawdziwą perełką i to nie tylko w naszej diecezji.
Przejeżdżając przez Złotoryję nie można nie zauważyć górującej nad miejscowością świątyni bez wieży.
Jest w centrum inny kościół, ten pod wezwaniem Narodzenia NMP ze strzelistą wieżą, jednak otaczające go kamienice zasłaniają jego monumentalne kształty. Ta, o której rozpoczęliśmy opowieść to kościół pw. św. Mikołaja. Znajduje się on tuż przy wejściu na miejski cmentarz im. św. Jadwigi Śląskiej.
Złotoryjska nekropolia znajduje się na drugim pod względem wysokości wzgórzu miasta. Jej usytuowanie jest jakimś głosem sprzeciwu wobec ułudy tego świata. Oto bowiem wychodząc bramą z cmentarza przed naszymi oczami wznosi się majestatyczne drugie wzgórze - z rynkiem, sercem miejscowości.
Wzgórze cmentarne, tak jak i świątynia, nosi imię św. Mikołaja. Skąd to podwójne nazewnictwo? Otóż legenda miejska głosi, że to w tym miejscu znajdowała się pierwotna osada kopaczy złota, których na to miejsce sprowadził sam książę Bolesław Wysoki.
A to św. Mikołaj, wcześniej niż św. Barbara, był uważany za patrona górników. Stąd i pierwsza złotoryjska świątynia wzmiankowana w kronikach nosi właśnie imię św. Mikołaja.
Już wówczas zapewne dookoła niej chowano zmarłych. Stąd i powiedzenie o „chowaniu ich w złocie”, które przetrwało do dzisiaj, niczym słynne powiedzenie o tym, że w Pacanowie kozy kują.
Burzliwe dzieje nie oszczędziły kościoła. Został spalony, potem przeszedł w ręce protestantów i polsko-katolików. Od 2001 roku pełni funkcję kaplicy przedpogrzebowej Kościoła rzymsko-katolickiego.
Na cmentarzu odbywają się pochówki osób wszystkich wyznań, choć do 1945 roku zmarłych protestantów chowano na górnych, „lepszych” kwaterach, zaś katolików na najniższych.
W obrębie nekropolii znajduje się kilkanaście kaplic rodowych. Są też epitafia, jak choćby np. nagrobek pastora Caspara Polo (z klepsydrą, zmarł z 1512 r.), 2-leniej Barbary Grichner (zm. 1595 r.) i miejscowego historyka Carla Wilhelma Peschela (zm. 1852 r.) oraz XVII-wieczny cenotaf poświęcony Janowi Zygmuntowi Steimbergowi.
Jak wiele dolnośląskich miast również i Złotoryja nie uniknęła ciężkich walk w 1945 roku. Polegli żołnierze radzieccy zostali pochowani po drugiej stronie ulicy Cmentarnej. Obecnie nie ma tam ich grobów, bo w latach 50. XX wieku ciała ekshumowano. Pozostał jedynie pomnik ku czci poległych żołnierzy Armii Czerwonej.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.