Legnickie obchody 71. rocznicy zbrodni wołyńskiej zgromadziły bardzo wiele osób.
W 71. rocznicę tzw. krwawej niedzieli w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy została odprawiona Msza święta w intencji ofiar czystek etnicznych na Wołyniu w czasie II wojny światowej.
Modlitwom przewodniczył bp Witalij Skomarowski, ordynariusz diecezji łuckiej, która obejmuje obszar Wołynia.
Kazanie wygłosił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Rozpoczął je od przypomnienia, że w tę niedzielę wspominamy ważne rocznice dla Kresowian. Chodzi o 71. rocznicę rzezi na Wołyniu oraz w Małopolsce Wschodniej. Okazało się wówczas, że obok bolszewików i hitlerowców, Polacy mają jeszcze jednego wroga - Ukraińców.
Kapłan wypomniał, że do dzisiaj nie wiemy jaka jest konkretna liczba ofiar. Podkreślił przy tym, że ofiarami byli nie tylko Polacy czy Żydzi, ale również Ukraińcy, którzy ratowali Polaków:
W kazaniu padły też słowa o słabości polskich elit, które nie potrafią w oficjalnych dokumentach nazwać wydarzeń na Wołyniu ludobójstwem:
Ks. Isakowicz-Zaleski odniósł się też do niedawnych protestów na kijowskim Majdanie:
W kościele pojawiło się kilkadziesiąt pocztów sztandarowych m.in. Ochotniczych Straży Pożarnych, Polskiego Stronnictwa Ludowego i organizacji Kresowych. Wśród nich ze sztandarami stanęli też uczniowie szkół im. Orląt Lwowskich z Ruszowa oraz Tymowej.
- To rzecz znamienna, bo zdecydowana większość ofiar to ludzie żyjący z pracy na roli - oceniał Tadeusz Samborski, organizator spotkania.
Uroczystości w kościele ojców franciszkanów były miejskimi obchodami smutnej rocznicy. W ławkach ramię w ramię siedzieli politycy od prawej do lewej strony sceny politycznej. Z wielkim transparentem z napisem Bóg-Honor-Ojczyzna pojawili się też kibice miejscowego klubu piłkarskiego.