Kilkadziesiąt młodych Wilczków przez tydzień będzie poznawać polowe życie Zawiszaka.
Daleko od głównej drogi, gdzieś w połowie trasy Lwówek Śląski- Gryfów Śląski, na leśnej polanie wykwitło kilkanaście namiotów. Od razu widać, kto je rozbił. Wszak nad polaną, na wysokim maszcie dumnie powiewa flaga Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego Zawisza.
- Raz w roku wyjeżdżamy na obóz wakacyjny. Jest on niejako podsumowaniem roku formacji w skautingu. Jest też odpoczynkiem a także miejscem podnoszenia wiedzy i sprawności. Widać to chociażby po rozkładzie dnia naszego obozu - opowiada Aleksandra Zych, która jest Akelą, czyli zastępową gromady Wilczków.
Dzień zaczyna się już o 7 i trwa mniej więcej do godz. 22. Młode Wilczki modlą się, uczą się gotować, sprzątać, dbać o siebie nawzajem. Poznają skauting, biorą udział w grach terenowych, poznają węzły. Jednym zdaniem - nie ma tam czasu na nudę.
Przyjęcie chusty z rąk Akeli to ważne wydarzenie w życiu młodego Wilczka Jędrzej Rams /Foto Gość - Na obozie jest wspaniale. Nie tęsknimy za domem ani za internetem. Są ogniska, apele, wspólne zabawy. Śpimy w namiotach na specjalnych pryczach zrobionych z konarów i sznurka. Wczoraj była ogromna burza i wcale się nie bałyśmy. No może trochę... Ale były z nami Akele, więc jakoś przetrwałyśmy - śmieją się dziewczyny z Gryfowa Ślaskiego.
Na obozie zjawiły się młode Wilczki z Gryfowa Śląskiego, Legnicy i Olszyny. Niektóre dopiero tutaj założyły po raz pierwszy w życiu chustę. To ona jest symbolem wejścia do wspólnoty. Po niej pozostaje "tylko" złożyć obietnicę, która wprowadza młodą osobę do grona skautów.
Podczas uroczystego wręczenia chusty odbywa się oryginalny dialog pomiędzy przyszłym Wilczkiem a Akelą:
- Każdy Wilczek podczas kilkuletniej formacji zdobywa różne sprawności. Niektóre łatwiejsze, inne trudniejsze. Podzielone są na różne grupy np. sprawności intelektualne, fizyczne czy wiedzę o liturgii - opowiada Akela Dorota Suchowiejko .
Ciekawostką obozów skautów dla Wilczków jest zasada zakazu rozmów telefonicznych z rodzicami poza wyznaczoną porą.
- Dla bezpieczeństwa samych telefonów, to akele mają je ze sobą. Ale powiem szczerze, że to bardziej rodzice pragną tego kontaktu niż same Wilczki. Martwią się, denerwują i tęsknią za dziećmi - śmieje się Dorota Suchowiejko.
Nauka samodzielności dla wielu z Wilczków rozpoczyna się właśnie na takich obozach.
- Przed wstąpieniem do gromady nie miałyśmy możliwości noclegów w lesie czy spędzenia tylu czasu w pod namiotami. Obiady nam przygotowują, ale kanapki musimy robić same - opowiadają Wilczki z Olszyny.
Obóz dla starszych skautów rozpocznie się za tydzień. Oprócz tego wszyscy skauci Europy zjadą się na wielki, kontynentalny obóz we Francji o nazwie Eurojam 2014. Pojadą tam również skauci z diecezji legnickiej.