Stany alarmowe w Jeleniej Górze i Świerzawie. Woda przerwała krajową 3 pod Piechowicami. W Lubaniu są strażacy z Torunia i Bydgoszczy. W drodze są jednostki ze Szczecina i Poznania.
Zapowiedzi meteorologów sprawdziły się. Gwałtowne burze, które raz po raz przechodzą nad Dolnym Śląskiem, coraz bardziej zagrażają infrastrukturze i ludziom.
Jak zwykle w takich przypadkach woda przelewa się w Bobrze. Stan alarmowy jest także na Kwisie, Kaczawie i Kamiennej. Stan ostrzegawczy zanotowano na Miedziance w Bogatyni. Z brzegów występują także mniejsze rzeki, takie jak Czerny Potok w Mirsku.
Coraz gorzej jest w powiecie jeleniogórskim. Od popołudnia w Lubaniu stacjonują strażacy z Torunia i Bydgoszczy. Ich zadaniem jest na razie monitorowanie sytuacji, a w razie potrzeby pomoc miejscowym jednostkom. W drodze do Złotoryi są kolejne jednostki PSP m. in. z Poznania i Szczecina.
Niestety, burze przyniosły ze sobą ofiary. W Retkowie (gmina Grębocice, powiat polkowicki) piorun zabił młodego mężczyznę, który razem z kolegami próbował ukryć się przed burzą na polu.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada, że burze będą przechodzić nad Dolnym Śląskiem przez trzy kolejne dni.