Transport i komunikacja. Nowe szlaki drogowe, kolejowe i rzeczne – do 2020 roku Dolny Śląsk ma być perłą na transportowej mapie Polski. Taki scenariusz przewiduje m. in. strategia rozwoju województwa.
Wciągu ostatnich 20 lat z krajobrazu Dolnego Śląska zniknęło ok. 250 km szlaków kolejowych, zbudowanych głównie przed wojną. Autostrada z Opola do Berlina, wytyczona w latach 30. XX wieku, spełnia wymagania nowoczesnej magistrali drogowej dopiero od czasu Euro 2012. Odra, którą jeszcze w latach 60. przewożono jedną trzecią wszystkich towarów drobnicowych w kraju, dziś jest niemal transportową pustynią. Wszystkie te zaniedbania ma naprawić rządowy program strategii województwa dolnośląskiego na lata 2014–2020. Pod koniec minionego roku w sukurs wojewodzie przyszli samorządowcy z Zagłębia Miedziowego. Chcą sami wystarać się o pieniądze na kolejową infrastrukturę regionu. Przed tygodniem rząd powrócił do zaniechanego projektu budowy odcinka S3 z Bolkowa do Legnicy. Można odetchnąć z ulgą? Jeszcze nie.
Koleją do kopalni
30 grudnia ub. roku przedstawiciele samorządów Lubina, Polkowic, Głogowa, Żukowic i Legnicy oraz szef Związku Gmin Zagłębia Miedziowego podpisali list intencyjny o współpracy przy pozyskiwaniu funduszy na tzw. Funkcjonalny Obszar Interwencji (FOI) Legnicko-Głogowskiego Okręgu Przemysłowego. Chodzi o zdobycie unijnych pieniędzy na odnowienie linii kolejowej nr 289 oraz budowę nowego szlaku łączącego Lubin z Polkowicami i Głogowem. Pozornie to niewielka rekompensata za zlikwidowanie w poprzednich dekadach całej sieci dróg żelaznych. Ale ewentualny sukces kolejowej inicjatywy miedziowych samorządowców może ośmielić inne regiony Dolnego Śląska. W planach gmin i powiatów podpisujących list intencyjny niepoślednią rolę odgrywa pomoc, jaką w ich przedsięwzięcie mógłby wnieść KGHM. Miedziowy potentat jest gotowy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu finansowo. Samorządy podtrzymują także deklarację, aby od Legnicy do Głogowa, przez Lubin i Polkowice, przebiegała szybka trasa kolejowa z prędkością składów do 120 km/h. Rafael Rokaszewicz, starosta powiatu głogowskiego, jest pełen optymizmu. Uważa, że dzięki współpracy i zaangażowaniu KGHM pomysł nabiera realnego kształtu. – Dotąd tylko o tym się mówiło. A przecież linia 289 Legnica–Rudna-Gwizdanów to duże możliwości dla regionu miedziowego, który zyskałby dodatkowy środek komunikacji dla niemal miliona osób – zwraca uwagę starosta Rokaszewicz. Korzystaliby z niej m. in. pracownicy specjalnych stref ekonomicznych oraz KGHM.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się