Po miesiącach przygotowań technicznych i logistycznych ruszyły odwierty geologiczne pod Bolesławcem. 300-tonowa maszyna będzie tam szukać złóż miedzi.
– To spore przedsięwzięcie logistycznie, a dla przedsiębiorstwa nowy rozdział w jego historii. Na efekty trzeba będzie jednak zaczekać. Szacujemy, że na głębokość 1400–1500 metrów wwiercimy się w przyszłym roku – informuje. Wiertnica, która tego dokona, to ważący 300 ton kolos, wyprodukowany we Włoszech. Do Polski przywiozło ją w częściach 30 tirów, przystosowanych do przewozu dużych i ciężkich elementów konstrukcyjnych. Transporty do miejsca montażu pod Bolesławcem trwały ponad miesiąc. W listopadzie cztery załogi pracowały przez całą dobę, by wiertnica mogła zacząć pracę 1 grudnia. – Taki tryb zmianowy zostanie zachowany, ponieważ wiertnica musi pracować non stop, 24 godziny na dobę, co wynika z technologii wiercenia – wyjaśnia Andrzej Cozac.
Zespół oddziału wiertniczego liczy kilkadziesiąt osób. To m.in. specjaliści ds. wiertnictwa, operatorzy wiertnicy, elektrycy i mechanicy. Trwa także rekrutacja – do końca roku zespół powiększy się o kilku specjalistów. Roboty w Niecce Grodzieńskiej pod Bolesławcem potrwają do sierpnia 2014 r.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się