Listownie do marszałka

Elżbieta Witek (PiS) napisała list do Rafała Jurkowlańca, marszałka województwa, ws. finansowania ideologii gender w nowym rozdaniu europejskich funduszy.

Posłanka Elżbieta Witek z Jawora przedstawiła list, który wysłała do Rafała Jurkowlańca (Platforma Obywatelska). Polityk z oburzeniem wylicza marszałkowi województwa zasady, jakie określiła Komisja Europejska, a które przyjął polski rząd do kwalifikowania wniosków na dotacje z Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Chodzi o wspieranie tych wniosków, które będą zmuszać biorących pieniądze do promocji "rozwiązań zapobiegających jakiejkolwiek dyskryminacji lub promujących równe traktowanie wszystkich uczestników projektów, bez względu na posiadane przez nich cechy społeczno-kulturowe".

"To swoisty szantaż ze strony Komisji Europejskiej, tym bardziej niebezpieczny, że skierowany przede wszystkim do dzieci (finansowanie tzw. przedszkoli równościowych) oraz ograniczający w sposób bezprawny wpływ rodziców i nauczycieli na wychowanie najmłodszego pokolenia" - pisze.

Według posłanki, gender jest ideologią szkodliwą i niebezpieczną. Lansowanie jej jest nie do przyjęcia. Posłanka podpiera się przy tym Konstytucją RP, która gwarantuje rodzicom wolność w wychowywaniu dzieci.

Większość pieniędzy pochodzących z funduszy europejskich jest rozdawana przez urzędników marszałka województwa. To oni opiniują oraz kontrolują wydawanie pieniędzy od poziomu województwa w dół. To oni też określają miejscowe potrzeby oraz tworzą później szczegółowe programy operacyjne. Obecnie trwają wielkie konsultacje społeczne urzędników z mieszkańcami Dolnego Śląska. Jest to i forma dialogu społecznego, i jednocześnie kampania promocyjna nowego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020.

Oto pełna treść listu:

Szanowny Panie Marszałku,

Aktualnie trwają konsultacje społeczne, nad nowym Regionalnym Programem Operacyjnym, który określi w naszym województwie sposób wydatkowania funduszy europejskich, do roku 2020. Jako poseł Prawa i Sprawiedliwości z Dolnego Śląska, wnoszę zastrzeżenia, co do przekazywania środków na programy promujące ideologię gender, którą uważam za niezmiernie szkodliwą i niebezpieczną.

Lansując pogląd, że nasza płeć nie wynika z natury, lecz przede wszystkim ze sztucznej konstrukcji społeczno-kulturowej, próbuje się nam narzucić model wychowania, rodziny
i edukacji, moim zdaniem, nie do przyjęcia. Szczególnie niepokojące jest to, że wprowadza się elementy tej ideologii również do przedszkoli i szkół. Najbardziej zagrożone są więc najmłodsze dzieci. Począwszy od wieku przedszkolnego, poddawane są one szkodliwej seksualizacji, kruszy się bariery wstydu, niszczy psychikę dziecka, a przede wszystkim indoktrynuje młodych ludzi, łamiąc prawo rodziców do wychowania własnych dzieci, zagwarantowane Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej.

Uzależnienie przyznania środków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego od zobowiązania beneficjentów tych środków do zapewnienia rozwiązań zapobiegających jakichkolwiek dyskryminacji lub promujących równe traktowanie wszystkich uczestników projektów, bez względu na posiadane przez nich cechy społeczno-kulturowe, jak twierdzi minister Bieńkowska, są niczym innym, jak wyrażeniem zgody na upowszechnianie ideologii gender. Jest to nie tylko naganne samo w sobie, ale i sprzeczne z zasadami Unii Europejskiej, zapisanymi w Traktacie Lizbońskim. Sprawy związane z wychowaniem i moralnością miały być pozostawione państwom narodowym. Środki przeznaczone na Regionalne Programy Operacyjne powinny służyć dobru mieszkańców regionów, a nie propagowaniu podejrzanych koncepcji moralnych, uderzających także w instytucję małżeństwa i w rodzinę.

To, jak dzieci będą wychowywane, zależy przede wszystkim od rodziców oraz  przyjętych w Polsce obyczajów, zasad religijnych i od polskiego prawa. Jeśli ktokolwiek chce utożsamiać się z ideologią gender, niech to robi na własny rachunek, ale niech nie zmusza innych, mających odmienne poglądy i stanowiących zdecydowaną większość w naszym społeczeństwie, do jej przyjmowania. To swoisty szantaż ze strony Komisji Europejskiej, tym bardziej niebezpieczny, że skierowany przede wszystkim do dzieci( finansowanie tzw. przedszkoli równościowych)oraz ograniczający w sposób bezprawny wpływ rodziców
i nauczycieli na wychowanie najmłodszego pokolenia. Rodzice mają prawo wyboru takiej drogi edukacji dla swoich dzieci, która jest najbliższa ich przekonaniom i wartościom.

Zgłaszając powyższe zastrzeżenia wnoszę o stanowcze przeciwstawienie się bezprawnemu
i oburzającemu uzależnieniu przekazywania funduszy unijnych od promowania obcej nam ideologii gender.

 

                                                                                              Z poważaniem

                                                                                                Elżbieta Witek

                                                                                            Poseł na Sejm RP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..